PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464256}

Wyspa tajemnic

Shutter Island
8,2 587 490
ocen
8,2 10 1 587490
7,1 47
ocen krytyków
Wyspa tajemnic
powrót do forum filmu Wyspa tajemnic

SPOILERY

Dziwi, aby nie napisać: szokuje mnie, że na forum pod filmem jeszcze trwają debaty i
przepychanki kto ma racje, zwolennicy teorii o chorobie psychicznej, czy zwolennicy teorii
o spisku i podawaniu narkotyków głównemu bohaterowi którego wrobiono w całą
historię.

Uważam, że nie ma żadnego innego alternatywnego zakończenia (od pierwszego razu
gdy ten film zobaczyłem jestem o tym przekonany) niż najbardziej oczywiste i zrozumiałe:

Główny bohater był pacjentem w więzieniu na wyspie, który popadł w paranoję po
traumie jaką doświadczył (chora żona zabiła ich dzieci, on sam zastrzelił żonę). Przez
ową paranoję wytworzył w swoim umyśle alter ego, aby wymazać z pamięci koszmary
przeszłości. Mamy zresztą w filmie doskonałe nazewnictwo i terminy z psychiatrii które
przypisane zostają głównemu bohaterowi. Główny bohater był osobą zwyczajnie chorą
umysłowo, przy okazji szalenie agresywną i wyszkoloną, zagrażającą bezpieczeństwu
pozostałych pacjentów i personelowi. Lekarz podjął ryzyko zastosowania
niekonwencjonalnej metody leczenia i chciał poprzez inscenizację śledztwa uświadomić
głównemu bohaterowi w jak wielkim absurdzie i paranoi żyje, pomóc mu przekonać się i
zrozumieć jaka jest prawda. Na koniec filmu głównego bohatera zabrano na zabieg
lobotomii.

Reasumując:

Nie było żadnego spisku, nie było żadnych narkotyków, nie było żadnych zbrodniczych
eksperymentów, film nie ma otwartego zakończenia, jedynym zakończeniem jest
choroba psychiczna głównego bohatera, żadna inna opcja nie powinna choćby być
brana pod uwagę.

PS: Nie twórzmy teorii spiskowych do "Wyspy tajemnic". Równie dobrze o
najsłynniejszym dziele Hitchcocka "Psychozie" można mówić w kategoriach fantazji, że
ma otwarte zakończenie. Ale go nie ma. Dziękuję Państwu za uwagę.

poland7

I bardzo słusznie

ocenił(a) film na 10
kala996

Autorzy filmu pozostawiaja te kwestie otwarta, niedopowiedziana. Dla mnie, wiedzial :) W latarni Chuck/Lester mowi do Tedd'iego jak wazny jest dla nich ten program leczenia, i od jego sukcesu zalezy czy program zamkna, czy tez nie. Film, to rownize swego rodzaju zwrocenie uwagi na owczesne metody leczenia, ktore dzis uznalibysmy za drastyczne. Bo latwiej jest poskromic, zmienic w warzywo bestie, niz ja uleczyc/uratowac. Dlatego ja, bo to moje subiektywne odczucie, uwazam , ze Teddy (wdlug mnie juz Andrew) w swym ostatnim zdaniu daje do zrozumienia Chuck'owi/Lesterowi ze program dziala, ale on sam nie potrafi tak zyc.

ocenił(a) film na 10
poland7

Przeczytalem calosc ufff...

Po pierwsze zgadzam sie z trescia zapisna w pierwszym poscie.
Po drugie, w tutejszych postach wyczytalem porade, bo ogladac dodaki zalaczane do filmow, w ktorych to autorzy, scenarzysci i inni wyjasnia nam cala prawde. Wybaczcie, ale sie nie zgadzam. Film, jesli nie zostal zbyt pociety przez producenta, nie wymaga dodatkowego sledztwa i konczy sie w momencie pojawienie sie napisow koncowych. Nie wczesniej i nie pozniej. Ogladanie dodatkow jest mi nie potrzebne. Film zrozumialem po pierwszym obejrzeniu, bez wiekszych problemow doszedlem do tych samych wnioskow, jakie mozemy przeczytac w pierwszym poscie. Po drugim seansie, dostrzeglem wiele nowego, dopatrzylem sie "smaczkow" i tresci, ktore za pierwszym razem, nie byly dla mnie tak wyrazne. Takie jak postawa straznikow, pojawianie sie omamow, tworow wyobrazni, gdy Teddy pozostawal sam. Lub podpowiedzi tekstowe, w opisach choroby pacjentow czy slowach wypowiedzianych przez twory jego wyobrazni np: gdy Teddy rozmawia z Noyce'm pod cela, ten wyraziem mowi : "Nie da sie odkryc prawdy i jednoczesnie dopasc Laeddis'a ". W postach pada tez stwierdzenie, ze pacjent zostal wyleczony, i tego mozemy sie dowiedziec z ow dodatkow na bluray itp.. Nie rozumiem takiego podejscia, mam ogladac film czy dodatki?, a moze musze zobaczyc dodatki by zrozumiec film ? Bez sensu.
Jednoznaczne stwierdzenie, ze pacjent zostal wyleczony jest nieprawdziwe. W sensie, odpowiedz pozostaje otwarta. I tutaj jeszcze jedno sprostowanie. W postach pojawia sie koncowa wypowiedz Tedd'iego, i jest ona blednie tlumaczona, gdyz tam nie pada slowo "BOHATER", wypowiedz brzmi "to live like a monster or die a good man?", "Zastanawiam się czasem czy lepiej żyć jako potwór, czy umrzeć jako dobry czlowiek?" . Bardzo dobry film !

ocenił(a) film na 10
lutbar

Jakim cudem znalazł się na wyspie jak był pacjentem ,skoro wpływał na nią statkiem ,i dlaczego na statku nie rozpoznał swojego opiekuna który już dużo wcześniej był z nim , jak mogli to przewidzieć lekarze że po wybudzeniu na statku od razu załapie historyjkę ze prowadzi śledztwo i nie rozpozna swojego opiekuna,,przecież to niemożliwe. Może ktoś mądry odpowie bo widzę niema chętnych,czekam i czekam ......

w odpowiedzi na post: poland7

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
klejson

Niepotrzebnie.

ocenił(a) film na 10
klejson

Po pierwsze to jest film, film w ktorym autor w artystyczny sposob, ukazuje nam chorobe bohatera. Nie opisuje on faktow, a zaprasza nas na przygode, ktorej aktem przewodnim jest iluzja.
Z koncowej wypowiedzi Cawley'a dowiadujemy sie, w jak glebokiej iluzji zyje Teddy, nie pamieta nic od dramatu rozegranego nad jeziorem. Podczas szamotaniny w latarni, rezyser ukazuje nam glebokosc tych omamow, gdy bron okazuje sie zabawka.
To czy to jest mozliwe, czy tez nie, jest mi obce. Nigdy nie doznalem takich zaburzen i licze , ze mnie nie spotkaja. Skoro Teddy, potrafil wykreowac sobie na tyle fantazyjny swiat, w ktorym nie pamieta straznikow, lekarzy, pacjentow, za wyjatkiem jednego - Noyc'a( ktoremu przypisal wlasna historie), to nie jest mi ciezko uwierzyc w taka drobnostke jak zaakceptowanie Chuck'a jako nowego partnera. A to jak sie dostaje na wyspe, rowniez nie jest trudne do zrozumienia, to byla czesc inscenizacji. Jesli Tobie takie wyjasnienie nie wystarcza, coz, nie musi, prawda :)

ocenił(a) film na 10
lutbar

Odpowiedź do zaakceptowania , pozd

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
poland7

poland7 - pozwól że coś ci powiem. Widziałam ten film masę razy, rzeczywiście jest bardzo dobry, ale próba udowadniania ludziom, i nawracania ich na "właściwe" zakończenie jest po prostu zbędna. wiele osób tutaj pisało, że mają prawo do własnego zdania, podbijam to. Niby piszesz, że rozumiesz, ale po co w takim razie są twoje kolejne posty? Nie rozumiem kompletnie celu twoich wypowiedzi tutaj. Ktokolwiek ma jakieś wątpliwości, musisz odpowiadać, jakbyś był podczas kręcenia tego filmu, i wiedział wszystko najlepiej. Nie uwłaczam ci, bo zgadzam się z twoją opinią, ale sposób twoich wypowiedzi i ich natrętność drażni ludzi. Wielu przeciętych kowalskich wchodzi tu żeby dostać prostą odpowiedź na proste pytanie, a twoje wysublimowane zwroty których używasz w nadmiarze świadczą o tym (w oczach takich ludzi) że czujesz się od nich lepszy, i sa irytujące. Nie rozumiem też twojej obecności tu - dodałeś post by pomóc ludzi w interpretacji, okej, ale po co nadal odpisujesz na te wszystkie wiadomości? Naprawdę nie masz nic innego do roboty, jak okupowanie od wielu miesięcy tego samego postu na filmwebie, i odpowiadania na każdą choćby maleńką wątpliwość, swoimi półstronnymi odpowiedziami, ciągle w ten sam sposób? To wygląda jak próba udowodnienia sobie samemu, jak ja dużo wiem, jaki ja jestem inteligentny, a oni to banda kretynów. Powtarzasz się. Człowieku odpuść sobie wreszcie.

ocenił(a) film na 10
animateme

Ja już dawno odpuściłem i kompletną nieprawdą jest, że jak to próbujesz zasugerować ciągle dbam o "żywotność" mojego postu. Myślę, że jest on na tyle stary, że mogłoby się o nim zapomnieć, był taki okres czasu, że ten temat był już poza główną stroną filmu, ale ktoś ponownie go odświeżył i coraz to nowe kwestie poruszał. Zgadza się, odpisuję ludziom i nie widzę tu jakiegokolwiek argumentu, aby mnie za to ganić. Choć już raczej unikam długich polemik na tematy poruszane po wielokroć i myślę, że mój pierwszy post który w tym temacie założyłem jest już na tyle stary, że choć jestem przekonany o jego słuszności, uważam, że mógłby zostać zapomniany bo co było do powiedzenia już zostało powiedziane. Ale nie nakażę nikomu aby już się tu nie wypowiadał. Także to nie jest moja wina i całe mnóstwo rzeczy które mi zarzuciłaś to delikatnie mówiąc przekłamania. Na koniec mojej bardzo dyplomatycznej wypowiedzi i niezwykle stonowanego odpisu na dość nieprzyjemne aluzje, mogę napisać tylko, ciekawym jest, iż 90 procent tych którzy w mniej lub bardziej rzeczowy sposób napisały mi w swoich wypowiedziach, że "ich drażnię" - napisały to do mnie w dniu założenia swojego nowego konta na filmweb i to jako swój pierwszy post. Bardzo ciekawe. Niemniej, co miałem napisać, już napisałem i gdybyś miała odrobinkę dobrej woli i obiektywizmu - nie negowałabyś moich intencji. Życzę przyjemnej niedzieli.

animateme

A ja mysle, ze jesli Cie to drazni i jest zenujace to znaczy, ze Ty masz problem, bo jesli kazdy ma dowolnosc wypowiedzi i chec do pisania to dlaczego nie ma tego robic? Martwienie sie o kogos to dobra cecha i swiadczy o samarytanskim nastawieniu. Moze kolega poland7 ma poczucie misji, moze chce naprawic cos albo przekonac niedowiarkow, moze to jest odkrywcze, moze w koncu przez pisanie odpowiedzi wyraza siebie i udowadnia sobie cos czego my nie mozemy wiedziec? Kazdy z nas ma jakies potrzeby i pozwolmy sobie na ich realizowanie. Naklanianie kogos do zaniechania, w koncu takiej drobnostki, od ktorej nic prawie nie zalezy, to czysty przerost formy nad trescia jak to czesto w filmach mozna obejrzec. I dalej idac jesli komus odmawiania sie wyrazania racji, nie wazne czy sa wlasciwe czy mniej, jest wystapieniem przeciw wolnosci i demokracji. To takie duze slowa, wbrew pozorom dotycza zupelnie przyziemnych zyciowych losow. Niech ludzie pisza i pozwolmy im pisac.

poland7

Mówicie, że parter Teddy'ego kręcąc głową do doktora w ostatniej scenie, daje znać o tym że pacjent nie jest wyleczony.
Ale tak samo mógłby dawać znać o tym, że Teddy nie dał wyprać sobie mózgu i nie akceptuje tego, że wmawiają mu chorobę psychiczną.

ocenił(a) film na 10
igorac

Proszę bardzo, możesz w to przecież wierzyć. Tylko idąc tym tokiem, dlaczego Teddy dalej mówi do swojego partnera jak do współpracownika, a nie jak do osoby która go zdradziła i próbowała go zniszczyć? Temat sceny końcowej był dziesiątki razy poruszany na forum pod filmem. Najbardziej prawdopodobną hipotezą, jest fakt, że główny bohater decydując się na zabieg lobotomii (która miała uwolnić go od "życia jako potwór") na schodkach tym razem odegrał przed swoim lekarzem prowadzącym kolejny nawrót choroby, ale będąc świadomym swoich zmysłów - jednym zdaniem: niekonwencjonalna metoda leczenia poprzez inscenizację śledztwo i tym samym rozwiązanie zagadki o samym sobie przyniosła efekty - i zbrodni którą przed laty popełnił (i jej rozmiaru który wprowadził go w szaleństwo).

poland7

"dlaczego Teddy dalej mówi do swojego partnera jak do współpracownika, a nie jak do osoby która go zdradziła i próbowała go zniszczyć?"
Zdaje sobie sprawe ze jest w sytuacji bez wyjscia, juz jest zlapany w pulapke. Wie ze Chuck od poczatku byl podstawiony i gral jego partnera, że na statku umiescili go posiadajacy z pewnoscia szerokie kontakty ludzie zarzadzajacy cala operacja ktora miala miejsce na wyspie.

ocenił(a) film na 10
igorac

Ale przecież możesz w to absolutnie wierzyć. Nikt tu tego nie zabrania.

ocenił(a) film na 7
poland7

igorac - Twoja teoria wygląda na słuszną ale..... Jeśli byłby to spisek i jest on bez wyjścia to czy wybiera drogę w której wykonują mu dziurę w głowie, a taka go czeka w momencie REGRESJI której wystąpienie potwierdza użycie imienia Chuck zamiast doktor S. Gdybyś to ty był bez wyjścia wybrałbyś lobotomie czy pokazanie że ich metoda zdała egzamin - ?

poland7

Właśnie obejrzałam po raz pierwszy ten film i wstawiając ocenę wpadł mi w oczy ten topik, wiec poczytałam i.... i nie mogę pojąć jak w ogóle można doszukiwać się jakiegos podwójnego dna w tej prostej jak drut historii. Wszystko od pierwszych minut filmu jest wyłożone na talerzu a już od momentu kiedy naszemu Di Caprio szefuńciowi pokazuje sie zmarła żona nie ma watpliwosci, że mamy do czynienia z pacjentem.
Trochę sie rozczarowałam tym filmem, dla mnie był przewidywalny, moze dlatego, że przeczytałam tony książek i 'zagrania' fabularne jakich uzyto juz gdzieś kiedyś 'widziałam'.

Niemniej film uznaję za dobry, choć zdecydowanie ma za wysoką ocenę.

ocenił(a) film na 10
Treehouse

Cóż, te "doszukiwanie się jakiegoś podwójnego dna" lub jakby to inaczej ująć "szukanie dziury w całym" to niestety zazwyczaj efekt zwykłych nadinterpretacji, czasem bardziej lub mniej inspirowanych ułańską fantazją.

poland7

:) Ale trochę inaczej na to patrzę. Otóz przez pewien okres, rezysery prześcigali się w filmach z podwójnym a nawet poczwórnym dnem i pięcioma otwartymi zakończeniami, że przyzwyczajono widza do tego, że w historii musi być cos innego niż widzimy bo inaczej to to dupa nie film i koniec. I stało się tak, że teraz każdy film jaki się dotyka, to od razu z myslą, że ma podwójne dno i taki oglądacz nie skupia sie na tym co tam za obrazki się przewijają, tylko doszukuje sie drugiego dna, bo film bez drugiego dna to raczej obecnie nie film. Tym samym prosta fabuła o czerwonym kapturku, babci, wilku i koszyku pełnym wińska klasy zero, staje się w umysłach oglądaczy za prostacka, za liniowa i za oczywista, wiec mózg na siłę pracuje wymyślając różne role dla kapturka, wilka i babci, przyczym otwartym zakończeniem staje koszyk z wińskiem, bo nikt nie wytłumaczył jaką odgrywa rolę w ręku kapturka.
Przykładem takiego właśnie filmu jest nie tylko Wyspa Tajemnic, ale takze Prestiż, gdzie sam reżyser potwierdził iż koleś się multiplikował i mordował każdą swą nastepną kopię a ogladacze stwierdzają, że rezyser sie myli, bo to właśnie była ściema, żeby ogladacze mysleli, że on sie multiplikował. I ze rezyser ich celowo oszukał, nie tylko w wywiadzie ale takze w scenariuszu, w którym jest napisane na końcu, że sie multiplikował. Bo sie wcale nie multiplikował, bo tak ogladacze mówią, że nie i koniec a reżyser to oszust i nie z nami takie numery. .

ocenił(a) film na 8
poland7

Ok nasz główny bohater był chory na schizofrenie, i ze wszystki co mówisz @poland7 się zgadzam. Jedyne pytanie moje czy na końcu bohater przyznał się do wszystkiego, ponieważ rzeczywiście zrozumiał i przypomniał sobie co zrobił i postanowił dalej udawać że terapia się nie powiodła, bo uważał że na to zasłużył po zabiciu swojej żony i przez brak pomocy jej - także dzieci i dlatego też chciał się poddać temu zabiegowi tylko po to, żeby zabezpieczyć się na przyszłość przed następnymi "atakiami".

czy

po prostu powiedział to co chcieli usłyszeć, ale schizofrenia mu nie przeszła i dalej uważał, że to wszystko spisek.

@Treehouse nasz bohater był jednak inteligentny, a nie prostacki, więc drugie dno jest w tym możliwe.

poland7

W filmie jest sporo nieścisłości, więc wątpliwości co do choroby, które się tu pojawiają, nie są znowu takie oderwane od rzeczywistości. Faktycznie muszę przyznać, że choroba wydaje się wersją bardziej prawdopodobną i widzę więcej powodów, które na nią wskazują. Choć nieścisłości wciąż pozostają i mnie osobiście dręczy parę szczegółów.
Nieczęsto przedzieram się przez dyskusje na filmwebie, ale z ciekawości zajrzałam tutaj po obejrzeniu Wyspy i zdziwiło mnie Twoje podejście, poland7. Po co wielokrotnie powtarzać to samo? Nie szkoda na to czasu? Napisałeś coś raz i jeśli ktoś chciał przyjąć to do wiadomości, to to przyjął. Natomiast jeśli ktoś nie chciał - powtarzanie tych samych formułek tego nie zmieni.

ocenił(a) film na 10
hasala

A mnie dziwi Twoje zdziwienie, kolejny raz nie zamierzam tłumaczyć się z tych samych zarzutów. Pomijając, że nie zgadzam się z lansowaną przez Ciebie teorią o nieścisłościach dających podstawy do rozważań i braku pewności, wystarczyło abyś nie pisała pod tym postem i najprawdopodobniej "wyleciałby" już na dniach ze strony głównej filmu na czym mi bardzo zależało (bo już mam dość kolejnych sugestii bym uderzał się w piersi za czelność którą miałem wyrażając swój pogląd o filmie), ale niestety dodając komentarz ponownie go odświeżyłaś i spowodowałaś, że kolejne dyskusje znów się pod nim pojawią.

poland7

Mój komentarz nie był sugestią, o której mówisz, a pytania były retoryczne.
Pojawienie się kolejnych komentarzy nie znaczy, że masz obowiązek na nie odpowiadać, zwłaszcza jeśli będziesz w nich powtarzał w kółko to samo. Taka wskazówka.

ocenił(a) film na 10
hasala

Dziękuję za rady i wskazówki, ale podobnie jak sprawa oceny filmu, należą one do mojego sumienia i będę postępował zgodnie z tym co uznam za stosowne.

poland7

Ciężki przypadek. Przynajmniej próbowałam.

ocenił(a) film na 10
hasala

Tego typu uszczypliwości zachowaj sobie. I nie musisz mi odpisywać.

ocenił(a) film na 9
poland7

Niby jest jedno zakończenie w ostatniej scenie sam ten doktor prowadzący skinął do reszty głową, że dalej wydaje mu się, że jest kimś innym ale scena w wiezieniu i rozmowa z tym skazańcem jasno wskazywała na to, że chcą go wrobić i nie wypuścić z tej wyspy! Więc nie ma jednoznacznego zakończenia.

ocenił(a) film na 10
brzytew

Możesz w to wierzyć.

poland7

Zgadzam się z Tobą całkowicie, tu nie ma miejsca na spekulacje. Film jest świetny, wstrząsający. Człowiek, który doznaje takiej traumy jak widać może zrobić wszystko by ją wyprzeć, ale nawet samego siebie nie da się wiecznie oszukiwać dlatego bohater , świadomie i celowo wybiera lobotomię. W filmie nie ma niedomówień, fabuła i sceny są starannie przemyślane. Wszystkie kolejne etapy budzenia świadomości ze snu są świetnie pokazane. Zazębiają sie perfekcyjnie jak w zegarku. Ostatnia scena to po prostu majstersztyk. Bohater w pełni zdrowy psychicznie, świadomy, pokazuje na chwilę swojemu lekarzowi swoje prawdzie oblicze, swoją zdrowo psychikę a potem na powrót zakłada maskę, bo już wybrał. Woli nieświadomość po lobotomii niż zdrowie psychiczne. A zwątpienie lekarza pokazuje, że on też to wie ale pozwala pacjentowi dokonać tego wyboru, bo co może więcej zrobić?

ocenił(a) film na 9
poland7

Wlasnie jestem po drugim seansie SI i, przyznaje sie bez bicia - musze podniesc ocene o co najmniej 1 gwiazdke. Perfekcja, spojnosc i logika scenariusza w tym przypadku powinny byc wyznacznikiem jakosci dla wszystkich filmow. TJednak tak jak po pierwszym seansie, tak i teraz nie moge nadziwic sie jakimi niezrozumialymi sciezkami podazaja umysly uzytkownikow FW, ktorzy namietnie forsuja teorie zrobienia z Leo wariata.

Ogladajac drugi raz mozna wylapac wiele sugestii, drobnych poszlak skladajacych sie pozniej na jednoznaczny odbior filmu. Pewnie wiekszosc ktos juz przytoczyl, ale chyba mozna wybaczyc nie czytanie wszystkich postow w tak dlugim watku. Lista sporzadzona z pomoca uzytkonika As_Violent_As_They_Come

* lek przed woda/choroba morska
* brak bagazu/tylko jeden garnitur i to za duzy (utrata wagi?)
* plaster na czole po walce z Noyce'em
* Leo rozpoznaje elektryczne ogrodzenie
* poznanie partnera na promie
* straznicy w pelnej gotowosci podczas dokowania
* czeste spojrzenia Chucka na Cowley'a
* czeste kontrole reakcji Leo przez Chucka
* historia psychozy Rachel (vide historia Leo)
* znudzenie/zrezygnowanie straznikow poszukujacych Rachel
* meskie buty w szafie Rachel
* znikajaca szklanka z woda u przesluchiwanej wariatki
* znikajacy sweter Rachel
* szybkie odnalezienie notki pod klepka
* znudzone/zniechecone pielegniarki podczas przesluchania
* uwagi Naerhing'a dotyczace Leo (mechanizmy obronne/przemoc/alkoholizm)
* odmowa udostepnienia akt pacjentow
* doprowadzenie wariata (tego co poharatal pielegniarke) do szalenstwa
* reakcje innych pacjentow na pytania o Laeddisa
* reakcja rady na wtargniecie Lea i Chucka na obrady
* straznicy w celi podczas przesluchania Rachel
* reakcje organizmu na brak dawki lekow (detoks)
* odmowa sprawdzenia dokumentu skradzionego przez Chucka (na klifie)
* dialog z naczelnikiem bloku C (podczas podwozki)
* brak Chucka na klifie
* plus wszystko inne co zapewne wymienil juz zalozyciel tematu
* alkoholizm Leo

Ilosc poszlak optujacych za spiskiem i celowym zdezorientowaniem Leo jest minimalna i sa one bardzo naciagane. Jest to oczywista nadinterpretacja. Wydarzen z zakresu "autentyczna choroba Leo - spisek" nie mozna rozumiec inaczej zalozyciel tematu. Nie ma ku temu podstaw.
Kwestia koncowa rowniez nie podlega interpretacji. "Umrzec jako bohater czy zyc jako potwor" swiadczy o tym, ze Leo dobrze pamietal co zrobil - gdyby tak nie bylo, wybor by nie istnial i Leo moglby dalej bawic sie w szeryfa. Swiadczy to rowniez o skutecznosci nowej, przelomowej terapii i jej wyzszosci nad barbarzynskimi metodami i niechlubnej przeszlosci psychiatrii. Bohater podejmuje swiadoma decyzje i jego ostatnie slowa dobitnie o tym swiadcza.

Swietny film oparty na bezblednym konstrukcie logicznym, rewelacyjnym aktorstwu i mistrzowskiej rezyserii. Rewelacja.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
potru

Obejrzalem film co prawda tylko raz, ale bylo dla mnie raczej oczywiste to, ze byl to innowacyjny eksperyment majacy na celu pomoc pacjentowi, ktory sie nie udal. Nie mialem co do tego watpliwosci, poki nie wszedlem na filmweb... :)
Ten tekst " czy lepiej żyć jako potwór, czy umrzeć jako dobry czlowiek" sklania jednak to myslenia i zastanowienia sie nad jedyna EWENTUALNA inna mozliwoscia niz ta ww, czy moze eksperyment sie udal i Andrew swiadomie poddal sie zabiegowi, zeby sie uwolnic od przeszlosci :)

ocenił(a) film na 9
karimnaf

Właśnie tak napisałem :)

ocenił(a) film na 8
potru

nie wiem czy ktoś na ten temat już pisał, ale są filmy o podobnej fabule. tj. oglądając je wciągamy się w historie, które jak okazuje się są tylko wytworem umysłu głównego bohatera. Chodzi mi o "Numer 23" z Jimem Carreyem oraz "Dom snów".
chyba chodzi o to też, że osobie przy 'zdrowych zmysłach' ciężko jest sobie wyobrazić, że stworzona w czyimś umyśle rzeczywistość jest tak realna i elastycznie dostosowuje się do wydarzeń...

ocenił(a) film na 8
potru

Wymieniłeś bardzo dużo przesłanek i zgodzę się, że tych przemawiających za spiskiem jest zdecydowanie mniej. Oczywiście jak ktoś chce, to mógłby dalej trzymać przy tej wersji, bo wszystko można jakoś tam uzasadnić. Ja też bardzo chciałem żeby to mógł być spisek i on, detektyw, ostatni sprawiedliwy to wszystko wyjaśni. Ale przekonało mnie ostatecznie to wytłumaczenie doktora z anagramami imion, którego chyba nie da się podważyć. (Jeśli ktoś jednak ma pomysł, to chętnie posłucham, oczywiście poza "zbiegiem okoliczności") Uważam, że film by sporo zyskał, gdyby zakończenie było otwarte. Tzn. było, ale w kwestii czy pacjent wyzdrowiał, czy nie, a nie czy w ogóle był pacjentem.

ocenił(a) film na 10
poland7

a może to był spisek ,podawal mu jakiś leki

ocenił(a) film na 10
poland7

zgadzam się z Twoją wersją, ale nadal mam jedną wątpliwość. w zakończeniu główny bohater zostaje zabrany na lobotomię. moje pytanie brzmi: czy poddał się jej z własnej woli (innymi słowy: czy został ostatecznie wyleczony)?

w ostatniej rozmowie ze swoim lekarzem mówi "musimy uciekać z wyspy, Chuck. tu się dzieją straszne rzeczy" - co wskazywałoby na to, że jednak nadal jest chory, zwłaszcza że po tym zdaniu lekarz zerka na swojego przełożonego i kiwa przecząco głową, jakby chciał powiedzieć "niestety, nie udało się". jednak później Andrew mówi "nie wiem co bym wolał: żyć jako potwór czy umrzeć jako dobry człowiek" co z kolei sugeruje, że bohater zna prawdę - nie chce żyć jako morderca w zakładzie dla obłąkanych, woli umrzeć jako bohater wykreowanego przez siebie świata, w którym był dobrym człowiekiem, więc świadomie poddaje się lobotomii.

możesz mi to wyjaśnić?

ocenił(a) film na 9
poland7

Na końcu filmu, jego rzekomy partner pokazuje coś lekarzom, oni coś szeptaja, a następnie razem z asystentami podchodzą do głownego bohatera. Po chwili widac że jeden z asystentów trzyma w ręku jakąs igłę (wczesniej była mowa o wkuwaniu się iglami przez oczy do mózgu) Końcowe ujęcie pokazuje latarnię, w której przeprowadzano rzekomo zabiegi, Jak dla mnie zakończenie jest otwarte

użytkownik usunięty
poland7

5 minuta 40 sekunda filmu, nasz Teddy zwraca uwagę, że ogrodzenie jest pod prądem.Jego partner pyta się skąd to wie, on odpowiada, że kiedyś już to widział.Kolejny argument za teorią o jego chorobie

poland7

Pełna zgoda. Pierwszy raz widzę tak gorącą dyskusję na temat zakończenia filmu, który nie ma otwartego zakończenia. Wszystko jest klarownie przedstawione i trzyma się kupy. Wątpliwości co do interpretacji i wszelkie teorie spiskowe wynikają chyba z nieuważnego oglądania filmu - nie widzę innej opcji ;)

ocenił(a) film na 8
poland7

mialem tak samo jak ty ale odwrotnie.. gdyby byla oczywistosc nie bylo by dyskusji wszakze z oczywistosciami sie nie dyskutuje.. to wsumie taka rozmowa o bogu.. tyle argumentow za tym ze jest co ze go nie ma..
a moze to tak ze i ty jak i wiekszosc tu zostali 'pacjentami' owego zakladu psychiatrycznego..
a moze to tak ze owy 'eksperyment' wyszedl poza ramy filmu by obnazyc sposob patrzenia -intepretacji samego widza.. ktorego stosunkowo latwo sobie 'ulozyc' ..a nawet ukladac nie trzeba.. wszakze punkt widzenia zalezny od punktu siedzenia.. a ten uwarunkowany jest chocby sposobem wychowania
a moze nie przez przypadek jest zawarty w filmie dosc silnie aspekt hitlerowskich niemiec..
a moze to tak ze 'nasz bohater' wkrecajac swa widownie sam jeden pozostal swiadom tego w co 'wdepnol'
oba warianty sa realne stad dyskusje.. nie mniej jednak sa szczeguly -jedne bardziej oczywiste inne mniej.. kwestia jedynie tego ktore beda blizsze odbiorcy.. te wyznacza kierunek jego intepretacji..

zyjemy w swiecie pozorow twozonych przez pozorantow..


ocenił(a) film na 10
poland7

zgadzam się tylko dodam od siebie że wydaje mi się że Teddy na koniec sam wspomniał jeszcze raz że jest szansa ociec nie dlatego że cały czas miał takie myśli tylko że sam chciał przejść lobotomię aby nie mieć w głowie już wspomnień o żonie i dzieciach. pasuje do tego ostatnie zdanie jakie wypowiedział...

użytkownik usunięty
poland7

Gościu miał halycunacje na pewno, czy ktoś zauważył, że jak "przesłuchiwał" pacjentkę to on poprosiła o szklankę wody, tylko potem można spostrzec, że nie ma w dłoni szklanki. Zwyczajnie go sprawdzali, czy ma halycunacje czy nie i miał, bo nie widział, że tej szklanki tam nie było, więc to wszystko była ustawka.

poland7

"zastanawiam się czasem co bym wolał żyć jako potwór czy umrzeć jako porządny człowiek" - a jeśli on JESZCZE zdaje sobie sprawę, że naprawdę jest detektywem i faszerują go lekami, aby zrobić z niego wariata i woli poddać się zabiegowi, póki jeszcze pamięta kim jest naprawdę ?? Nie chce żyć faszerowany lekami z tym co mu wmawiają o śmierci dzieci i zabójstwie żony i postanawia to zakończyć bo zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie nic więcej zrobić ?? Jeśli byl pacjentem to pamiętając, że zabił żonę i obwiniając się o to wszystko raczej nie umrze jako porządny człowiek.

ocenił(a) film na 10
Kiki9

Żyć jak potwór - jest skierowane do ludzi którzy prowadzą badania na ludziach tak jak to robiono w obozach koncentracyjnych ,czyli do lekarzy na wyspie

ocenił(a) film na 10
poland7

Masz racje bo nawet tłumaczą (w niejasnych zakończeniach)na youtubie że był po prostu chorym psychicznie pacjentem

ocenił(a) film na 9
cizia1981

Ciekawą przesłanką przemawiającą za chorobą psychiczną jest wizja obozu śmierci. kobieta z córką, ich leżące w śniegu ciała nie są ubrane w stroje więzienne, a w ubrania domowe. Inne spostrzeżenie, to już w gabinecie lekarskim - kto podaje detektywowi aspirynę wciskając mu do ręki ten szpitalny pojemniczek na leki? W ten sposób podaje się leki osadzonym.

ocenił(a) film na 5
poland7

Film ma otwarte zakończenie. :-)

ocenił(a) film na 10
blaszko97

Jakim cudem znalazł się na tym statku ,skoro był chory psychicznie , i skąd mogli wiedzieć że gdy się wybudzi na statku ,akurat zacznie być szeryfem? , podobne jego stan się poprawiał kuracja przynosiła skutki ,może próbowali go z 20 razy wsadzać na ten statek ,aż w końcu za 20 razem zaskoczył i był szeryfem ;-)

ocenił(a) film na 5
klejson

Za dużo filozofujesz. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones