Szykowałem się na filmową ucztę - wyszło wielkie rozczarowanie. Jedyną wartością tego filmu był podkład muzyczno-wokalny. Dramaturgia do bani, psychologia tylko pozująca na głęboką, a tło jedynie chwilami wciągało realiami czasu, zawsze jednak wracając do tego samego marazmu. Nie wiem, skąd te wysokie oceny?
jakoś tak za mało, za "po łebkach"... ukazanie związku dwojga ludzi (tak jakoś wyrywkowo) na tle rzeczywistości (tak "po łebkach"), która determinowała ten związek było ciekawe ae jakoś niekompletne. Przeskoki w czasie, po których wiemy co się działo w przerwach ale zabrakło mi rozterek Zuli jak wychodziła za mąż za...
więcejNie moje klimaty. Może dlatego że nienawidzę musicali a w dodatku czarno białych. Ale myślę że ten film znajdzie swoich fanów którzy nie zasną na seansie.
Generalnie film mi się podobał, ale jakbym miała wybierać między Zimną Wojną a Małą Moskwą wybrałabym ten drugi.
Film wizualnie i artystycznie jest piękny,aktorsko też na pewno powyżej średniej i na tym koniec.Pięknie opakowane pudełko w którym nic nie ma.Jakbym chciał sobie sztukę i coś pięknego pooglądać to wolałbym pójść do galerii sztuki,od filmu jednak wymagam czegoś jeszcze oprócz tego żeby był ładny i dobrze nakręcony.
Film w jednych elementach mistrzowski i dosadny w innych nieprzekonujący i lekko kiczowaty.
Początek filmu jest wielki, do momentu ucieczki w Berlinie.
Wiki podaje trzech autorów scenariusza; Pawła Pawlikowskiego,
Janusza Głowackiego i
Piotra Borkowskiego. Obstawiam że najlepsze teksty i kawałki dialogów wyszły...
Ostatnie sceny przeciętnie zagrane. Człowiek po obozie z połamanymi palcami i życiem inaczej wygląda. Zdecydowanie najsłabsze sceny to piguły i ławeczka. Film kręci się w okolicach doskonałości ale nie zawsze ją spotyka. W pierwszych scenach "aktorzy patrzą w kamerę" itd.
Czuję wielkie rozczarowanie i nie potrafię zrozumieć jakichkolwiek zachwytów nad tym filmem. I właśnie tutaj na filmwebie spotkałem się z najlepszym określeniem filmu w dwóch słowach - zimny romans. Niestety na ekranie nie widać było pomiędzy Joanną Kulig, a Tomaszem Kotem żadnych emocji. Mało tego - ja nie dostrzegłem...
więcejTak na mniej więcej 48 godzin przed rozpoczęciem gali Oscarów przyszło mi do głowy, gdzie są te Hollywoodzkie kariery gwiazd naszej Zimnej Wojny. Po festiwalu w Cannes dużo się mówiło o zachwycie świata filmowego, deszczu propozycji i tak dalej. O ile w przypadku Joasi Kulig rozumiem filmową posuchę, wszakże kilka dni...
więcej