PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 521
ocen
6,8 10 1 149521
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Wróciłem właśnie z kina. Dużo sobie nie obiecywałem po kolejnych Gwiezdnych Wojnach od Disneya, ale czytają pozytywne opinie na temat ''Ostatniego Jedi'' na rożnych portalach (na Filmwebie również). Słysząc że to film tak dobry jak słynne Imperium Kontratakuje (hahahaha... wybaczcie wciąż bawi mnie to porównanie, zwłaszcza teraz po seansie) to myślałem, że w kinie urwie mi jaja z wrażenia. Ale do rzeczy. Ruch Oporu ewakuuje się z bazy na D'Qar. A Generał Hux nie jest już tak to było w ''Przebudzeniu Mocy'' karykaturą, jak można by się było domyśleć pomagierem, pionkiem w grze, jest po prostu kretynem. W ogóle mam wrażenie że iloraz inteligencji dowódców floty Najwyższego Porządku jest zbliżony do zera. Przy nich kapitan Lorth Needa czy admirał Firmus Piett z floty Imperium to arcy mistrzowie planowania, taktyki i strategii. Poe nadal jest super pilotem, a nawet radzi sobie pilotując X-winga na dopalaczu. I chociaż miło było zobaczyć w akcji ponownie A-wingi, to widząc wielki okręt przeciwnika z dwoma dużymi działami poczułem się dziwnie. Ruchowi Oporu udaje się uciec, jednak nie daleko dzięki systemowi namierzania w nad przestrzeni. Rey jest u Luke'a Skywalkera na tym Ahch-To. Oczywiście ten nie chce ją szkolić, do momentu spotkania R2D2, kiedy ten wyświetla mu wiadomość / hologram z Leią z ''Nowej Nadziei''. Szkolenie u Skywalkera różni się od szkolenia Yody, wygląda jak nauka w szkole. Tyle że są 3 lekcje, tzw. ''program skrócony na Jedi''. Gdzie jest niedorozwiniętą uczennica i gorliwy nauczyciel. Luke na tej planecie nie jest sam, są Porgi, są też opiekunki świątyni Jedi i są jakieś stwory których sutki zawierają zielonkawy pitny płyn (coś podobnego do mleka). W ogóle to on żyje na wyspie jak Robinson Crusoe. Finn budzi się na statku Ruchu Oporu, próbuje uciec ale trafia na Rose. Los rzuca ich na planetę Cantonica do miasta Canto Bight (takie wiecie Monaco połączone z Las Vegas). Dzięki informacji od Maz Kanaty szukają tam hakera. Przy okazji również odkrywają że w miejcie odbywa się ''Wielka Warszawska''. Udaje im się odnaleźć czyli DJa. Benicio del Toro gra takiego trochę błazna, trochę łotrzyka. Coś jak Han Solo. Udaje im się uciec z planety. Trafiają na okręt Snoke'a aby wyłączyć system namierzania w nad przestrzeni. Dja okazuje się zdrajcą. W między czasie okręt którym ucieka Leia zostaje trafiony, ją wyrzuca w przestrzeń kosmiczną ale niczym postać z filmów DCU niby Superman, przy użyciu mocy ranna wraca na okręt. ISTNA GROTESKA. Nowym dowódcą zostaje fioletowawa Holdo, która ma wyraźnie nie po drodze z Poe. Dochodzi tu do podziału a nawet wewnętrznego buntu w szeregach Ruchu Oporu który ostatecznie zażegna Leia. Rey nie odkrywa kim są jej rodzice, nie kończy szkolenia na Jedi. Nawiązuje za to jakąś wieź Mocy z Kylo Renem, wywołaną celowo przez Snoke'a. Opuszcza Luke'a bo wierzy że zwróci Kylo Rena na jasną stronę mocy, wyczówa w nim konflikt. A co do Luke'a ? Nawiedza go duch mistrza Yody (wyglądający okropnie, kukiełka z epizodu V wyglądała i wygląda lepiej). To po rozmowie z nim Luke'a decyduje się wkroczyć do akcji. Rey staje przed obliczem Snoke'a (który nie dorasta nawet do samych pięt Imperatorowi). Kylo Ren ma ją zabić a zabija Snoke'a o którym niczego się nie dowiadujemy. Kylo i Rey pokonują Pretorian, ten składa jej ofertę że teraz razem będą rządzić galaktyką. Ta nie chce, ucieka. Kylo Ren teraz jest przywódcą i tylko szkoda że nie zabija Huxa. Byłaby to najlepsza rzecz jaką zrobiłby w tym filmie. Finn pokonuje Phasme, a Phasma ginie. Ruch Oporu znajduje schronienie na planecie Crait ale dostaje lanie od wroga. Nikt w Galaktyce nie przychodzi mu z odsieczą, poza Lukiem który oto zjawia się ni stąd ni zowąd. Trudno nazwać jego walkę z Kylo walką, jeden facet atakuje drugiego którego de facto nie ma na polu walki bo robi za tzw. ''słupa'' odwracającego uwagę od ucieczki Ruchu Oporu z bazy. Tak więc Luke jest wciąż na Ahch-To, wykorzystując moc stworzył jakby projekcje siebie na Crait ale przez to poniósł śmierć łącząc się z nią. Ruch Oporu ucieka dzięki Rey, która mocą odsłania zawalony tunel podnosząc mocą kilkadziesiąt głazów. To chyba tyle. Jeśli coś przeoczyłem to wybaczcie, byłem mocno zażenowany i aż w kinie łapałem się za głowę.

ocenił(a) film na 1
maximus_

Wiesz jak czytam wywiady już po premierze, to mnie śmieszy że Rian Johnson tłumaczy się przed fanami z ''Ostatniego Jedi''. Nie ma to jak
się pogrążyć jeszcze bardziej. Próbować rozłożyć odpowiedzialność za zły film na producentów i nieco zrzucić z siebie ciężar krytyki. A inna sprawa że przeczytałem coś takiego cytuje ''Fani powinni być filmem zachwyceni , a nie czekać na tłumaczenia reżysera.'' i to są właśnie te ''argumenty'' tych którym się film podobał. Trudno z nimi dyskutować

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Rinzler

Kto jest ciemną masą?

ocenił(a) film na 1

No to jest pytanie retoryczne

użytkownik usunięty
Rinzler

Widocznie nie, skoro pytam. Co rozumiesz pod tym pojęciem? A raczej kogo?

ocenił(a) film na 1

Jeśli nie rozumiesz czym jest pytanie retoryczne to udzielę ci
innej odpowiedzi. Po prostu domyśl się, o co mi chodziło w tej
wypowiedzi, o kogo i czemu tak. Życzę miłego główkowania ;)

użytkownik usunięty
Rinzler

Proszę, nie chcesz się przyznać do tego, że ciemną masą nazywasz ludzi, którym ten film się podoba i z chęcią pójdą na kolejną część ;)

Taki passive-aggresive.

ocenił(a) film na 1

A czy ja muszę się do czegokolwiek przyznać ? Nie jestem na komendzie, w sądzie ani w konfesjonale żeby się spowiadać.

użytkownik usunięty
Rinzler

Ale jesteś na forum, w dodatku ogólno publicznym, licz się z tym, że pisząc o swoich poglądach, ktoś ma prawo o nie dopytać. Nie musisz odpowiadać, ale pamiętaj że istnieje coś takiego jak kultura osobista i jakiekolwiek próby obrażania kogoś mogą być karane.

ocenił(a) film na 1

Z kolei ty musisz się liczyć z tym że może mi się najzwyczajniej w świecie nie chcieć odpowiadać na pytania konkretnej osoby. Taki kaprys. A co do karania, kary... czytanie niektórych na forum, w dodatku ogólno publicznym to wystarczająca kara dla mnie. Jakoś ją jednak znoszę. Swoją drogą poczułem się jak Sylvester Stallone w filmie Sędzia Dredd gdzie próbujesz, próbuje się mnie osądzić. Pozostaje mi więc krzyknąć - ''I am the Law !!!''

użytkownik usunięty
Rinzler

Dlatego bardzo dobrze, że są moderatorzy, którzy Twoje "I'm the law" zbijają na dzień dobry. Zwłaszcza, że zakładając tu konto , akceptujesz regulamin, w którym jest napisane, że obrażanie kogokolwiek jest zabronione. Dlatego skoro nie przyznajesz się, że obrażasz użytkowników, oceni to moderator. Zgłaszam.

ocenił(a) film na 1

No to czekam na to aż zabiją. Można założyć drugie, trzecie, dziesiąte konto. Czy ja kogoś obrażam ? Nie ja wyrażam swoją opinię, starając się nie obrazić kogoś konkretnego. Z nicku czy imienia i nazwiska. Ależ oczywiście zgłaszaj. Insynuuj że ja się tu do czegoś przyznaje i że kogoś obrażam. Tak niestety ale do niczego nie dojdziemy. Poza tym to nie ładnie bawić się w donosiciela ;)

ocenił(a) film na 7
Rinzler

Mam nadzieje że 4 trylogii nie będzie chyba,że reżyserem będzie George Lucas

ocenił(a) film na 1
Filmowiec__fw

Jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia...

ocenił(a) film na 1
Rinzler

Warto wspomnieć o jeszcze jednym problemie ''Ostatniego Jedi''. Otóż siedząc w kinie robisz faceplam widząc latająca Leie w kosmosie. I chociaż cała scena jest maksymalnie idiotyczna, zakłóca ci pozytywny odbiór filmu. To zadajesz sobie pytanie - ''Ale
jak to, to ona pobierała jakieś nauki Jedi ?'' Oczywiście film ci na to nie odpowiada, bo po co. Film, ten film ma gdziś inteligencje
widza. Twoją inteligencje. Zmusza cie więc do sięgnięcia po jakieś ilustrowany przewodnik po tym filmie, gdzie oczywiście masz
na to pytanie odpowiedz. Ale przewodnik musisz kupić. A więc x2 napełniasz portfel Disneya, bo za bilet do kina i za przewodnik.
Chora czyż nie ?! W ogóle Rian Johnson teraz w wywiadach po premierze filmu się broni, mówi że bo bardzo się wahał, czy podjąć decyzję o uśmierceniu Luke’a Skywalkera i że podjął ją po konsultacji z.... zgadnijcie.... Kathleen Kennedy. Gasimy światło bo czas.

ocenił(a) film na 1
Rinzler

Powoli zaczynam się zastanawiać. Co mną bardziej wstrząsa. Poziom tego złego filmu. Czy poziom ludzi go broniących ?

ocenił(a) film na 1
Rinzler

W ogóle słyszę że ten film zmienił nasze postrzeganie Mocy. To czym jest Moc. Tak ale w jak zły sposób. Kiedyś bohater był silny z mocą ale żeby z niej w pełni korzystać potrzebował nauki, nauczyciela. Nauka była żmudna, mozolna, trudna. Nie od raz pozwalała robić wielkie rzeczy. Co pokazuje jak z trudem Luke na Dagobah u Yody podnosi kamyczki. To że ją miałeś w sobie nie czyniło z ciebie wielkiego wojownika, wielkiego Jedi. Chodziło o jej zrozumie, szacunek do niej i cierpliwość. Cierpliwość. Kompletnym wręcz tego zaprzeczeniem jest to serwuje nam się teraz. Moc masz w sobie, możesz robić wielkie rzeczy od razu. Nie potrzeby ci zbytnio jakiś trening, nauczyciel. Po prostu masz moc i już. Robisz co chcesz. To mi się też w tym filmie nie podoba. Ten ''Ostatni Jedi'' okrada Moc z mistycyzmu. ''Imperium Kontratakuje'' pokazywało że kto jest silny w Mocy wyciąga sobie z bagna myśliwiec, ale żeby dojść do tego poziomu droga jest naprawdę daleka i trudno. Nic nie przychodzi łatwo, szybko, ot tak.

Rinzler

Stało się, po udanych Rouge One i TFA, Disney w końcu zarżnął Star Wars. The Last Jedi to nie tylko kiepska odsłona Star Wars, to też po prostu zły film. Zły na wielu poziomach. Nie wiem co się stało, ale mam taką teorię dotyczącą wielu seriali: na poczatku wytwórnie i twórcy się starają, bo nie wiedzą jak nowy film/serial zostanie przyjęty (zwłaszcza w takim fandomie wysokiego ryzyka jakim jest SW ;) ), ale kiedy zobaczą że publiczność "żre" im z ręki, odpuszczają sobie po całości. Jak więc Disney był bardzo ostrożny z TFA i RO, a przy TLJ są juz pewni że publiczność kupi każde odpowiednio wypromowane g**o, a pseudorecenzentom ewentualnie posmarują za przychylne recenzje. Szkoda bo świat SW był pod wieloma względami wyjątkowy.

Reżyser wyjątkowo nie ma wyczucia i nie potrafi stworzyć klimatu. SW to dla mnie filmy przygodowe, z duża dawką (ładnie podanego) patosu i humoru, z ciekawym, bogatym światem i filozofią. To udało się nawet zgrabnie odtworzyć w TFA i RO. W tym filmie nie wiadomo co chciał uzyskać reżyser, ale wyszło cięzko, żenująco i męcząco. Jak na film przygodowy, to duzo wątków i postaci jest nudnych i nieciekawych (misja w kasynie, zbyt rozwleczone sceny na wyspie, egzystencjalne dylematy Luke'a, który stał się na stare lata męczącą płaczką, nudny wątek zastępczyni Leii). Zadaniem reżysera jest odpowiednio nagrać scenę i cały film,tak, żeby była odpowiednia dawna powagi, patosu i humoru. Tutaj reżyser ewidentnie zawiódł.

Sceny które miały być zabawne, zabawne nie są, są natomiast żenujące, ciężkie, irytujące i psują klimat. Już pierwsza scena, w której Poe trolluje Huxa, a Hux zachowuje się jak postać z sitcomu (miałam wrażenie że to jakiś zaginiony brat Rimmera z Czerwonego Karła. Albo że oglądam jakiś odcinek Czerwonego Karła, tak wspaniale została pokazana ta postać). Ta scena miała potencjał, ale można było pokazać przy tym też grozę sytuacji, strach w szeregach Rebelii, panikę, cokolwiek. Ładnie przecież to pokazano w Rouge One, to zaszczucie, przegrywaną walkę. A do tego jakis subtelny żart na dodatek. A tutaj poprzestano na niezgrabnym wątku "komediowym". Od pierwszych chwil nie nastraja to pozytywnie do "dzieła". Hux przez cały praktycznie film był popychadłem i comic relief. Co za upadek po świetnych, kopiących pod sobą watki, aż za bardzo realistycznych złolach w Rouge.

Tak samo z "humorem" z wyrzuceniem za siebie miecza przez Luke'a - sama w sobie ta scena miała potencjał. Ale w scenie komediowej nie wystarczy sam gag, trzeba go odpowiednio wyeksponować, umieścić w odpowiednim miejscu, zagrać, nakręcić. Ta scena wyszła słabo i żenująco. I tak było z większością gagów w filmie.

Sceny ze zwierzakami na wyspie i Chewiem - to też mogło być zabawne, ale te komputerowe stworki przesłodzono aż do porzygania. Zresztą kryształowe liski i konie-hieny też - na litość, przeciez to jest jednak SW a nie Pingwiny z Madagaskaru, powinni je zanimować jakoś bardziej poważnie? Jak zwierzęta, a nie przesłodkie disneyowskie zwierzaczki przyjaciół głownych bohaterów. Wtedy te sceny byłby śmieszne, a tak były żenujące. Rezyser w ogóle nie czuje konwencji i nie ma gustu.

Summa summarum: żarty w Last Jedi żenowały i irytowały, a nie śmieszyły

Rebelia pokazana została bardzo nieciekawie. Jak już pisałam nie było tego klimatu przegrywanej walki, zaszczucia, strachu. Aktorzy grający rebeliantów byli w większości jak wydmuszki z pustym wzrokiem i zerowymi emocjami. Pani zastępczyni Leii.. Ja przepraszam, jestem pierwsza jeśli chodzi o popieranie większego udziału kobiet w filmach, w pokazywaniu kobiet na wysokich stanowiskach. Ale filmie, robisz to źle. W Rouge One tez była kobieta dowódczyni i wyglądała naturalnie i nie raziła. A ta kobieta jest jak z jakiejś innej bajki. Jak już tu zauważono, zamiast podzielić się z załoga planem, albo chociaż starać się uspokoic i załagodzic sytuację (przeciez ludzie uciekaja ze statku do cholery, morale jest niskie) , ona robi dziwne miny i nic nie powie bo ma focha. No ludzie. Do tego jej stylówa nie pasuje w ogóle do niczego z świata SW, jak z innej bajki. No nie kupuje tego watku i tej postaci, wydaje mi sie że nie było pomysłu.

Zaawansowanie planowanie i taktyka, zaplecze militarne obydwu stron konfliktu też powalają. Pod koniec filmu zdaje się że po jednej stronie zostali zachwiany emocjonalnie nastolatek oraz śmiechowy Hux, a po drugiej jakies 20 rebeliantów i stary Sokół Millenium. Taka to była zawiła intryga polityczna i wojenna. Zero sojuszników, 20 planów awaryjnych, zero szerszej polityki, nic

Bardzo nie podobało mi się co zrobili z Lukiem. Wyszło na to, że wszyscy mężczyźni z rodu Skywalker to niezrównoważone emocjonalnie emo leszcze. Leia była samotną matką, jej dziecko stało się potworem, zabiło ojca, walczyło przeciw niej, brat rzucił wszystko i wyjechał w Bieszczady, a ona po prostu zrobiła to co trzeba i prowadziła wojnę, walczyła z wrogiem. Nie załamała się. A Luke załamał się jak trzynastoletni emo, bo miał przelotną myśl żeby zabić Kylo. No dobra, ale żeby odpokutować powinien wspierać Leię w walce, trenować nowych uczniów, zwłaszcza że Order nie był chyba od poczatku taki potezny, a on przyciągnąłby sojuszników. Ale nie, lepiej użalać się nad sobą na wyspie i płakać w kącie. Nosz k**, on jest bardziej żałosny od Kylo. Luke ze starej trylogii nie był tchórzem ani słabeuszem, a tutaj.. Szkoda gadać. Dobrze że Leia jako jedyna chyba w tej rodzinie ma jaja.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/26/2c/90/262c90b8767062c89ba1bd6e 0d168a12.jpg

Nie podobało mi się co poprzez postać Luke'a zrobiono z zakonem Jedi - Jedi byli mądrzy, zrównoważeni, zdyscyplinowani wewnetrznie. Nie podejmowali pochopnych decyzji, liczyli się z konsekwencjami swoich akcji. Na tym tle filmowy Luke wygląda dodatkowo żałośnie: "chyba pójdę sobie postać w nocy nad Kylo.. Och nie ciemna strona mocy! Chyba go zabiję.. Albo jednak nie.. O kurde obudził się.. Ups.. No to się popłaczę i wyjadę w Bieszczady".. "Spalę święte drzewo zakonu jedi! Albo jednak nie spalę.. Ale powinno spłonąć" No ja nie mogę, co za leszcz. Zepsuli tę postać na maksa.

Scena pojedynku z Kylo podobała mi się, ale sam fakt że Luke zrobił to tak późno, a mimo to wszyscy uznali go za bohatera, zepsuła mi odbiór.

Za dużo też było scen, których bohaterowie nie powinni byli przezyć, a przezyli bo scenarzyście nie chciało sie za bardzo wysilać.

Co tam jeszcze... Scena z latającą Leią w próżni.. była dziwna i słaba.. Tzn nie mam nic przeciwko żeby odkryła w sobie moc, zreszta juz ja w jakimś stopniu przejawiała ale to było takie tandetne.. Nie mogli pokazać tego jakoś inaczej? Ogólnie podoba mi się bardzo jak zagrała, była taka charyzmatyczna i silna, taka jak być powinna, tylko ten moment..

Kylo Ren - jak dla mnie on świetnie gra, trochę takiego zagubionego chłopca, ale kiedy trzeba potrafi być straszny albo przekonujący. Nawet te jego emo wybuchy gniewu nie raziły mnie już tak w tej części. Taki już jego urok. Podobało mi się, że to być może to Luke spowodował jego ostateczne przejście na ciemna stronę, i że nie jest to takie do końca czarno białe.

No ale te sceny które mi się podobały, miały potencjał, to takie wygrzebywanie bakalii z zakalca, nie ratuje to moim zdaniem całego filmu

Podobała mi się relacja Kylo i Ray - fascynacja, wzajemne zrozumienie, jedno próbujące przeciągnąć drugiego na swoją stronę. To tego chyba tez zainteresowanie romantyczno / erotyczne? Co mi się nie podobało to pokazanie ich więzi telepatycznej? Tzn sama więź jest ok, ale pokazano to tak łopatologicznie (Kylo moknie od deszczu na wyspie Luke'a) i jakoś tak tandetnie.. A juz scena z Kylo bez koszulki była żenująca (Ray powiedziała mu "send nudes" czy on tak sam z siebie), chyba tylko po to, żeby nastoletnie fanki się posikały

Co do Ray - chyba jestem jedyną osoba której nie przeszkadza jej zaawansowanie w walce - jakoś mam taki headcanon od TFA że ona była trenowana na Jedi przed porzuceniem na swojej pustynnej planecie, tylko tego nie pamięta. Poza tym Disney najwidoczniej nie ma pomysłu na Moc i Jedi, więc wciskają nam jakieś "bardzo głemboke" sceny z lustrami i tysiącem odbić, a poza tym chyba wyznają filozofię "zaoramy, wyrównamy walcem to co było i stworzymy sobie niczym nie ograniczone możliwości w temacie Mocy na przyszłych 2098579836 filmów".

Aha, no i nie wierzę że rodzice Ray byli zwykłymi złomiarzami - tzn podobałoby mi się to, ale wydawało mi sie że Kylo kłamie bo chce Ray przeciągnąc na swoją stronę i pokazać że jest jedyną osobą która się nią interesuje. Albo może wiedział że Ray jest z nim jakoś spokrewniona, ale chciał ją wychędożyć więc przemilczał ;)

Co tam jeszcze.. Wątek Fina i Rose był nudny.. A pocałunek tandetny. W ogóle nie czuję miedzy nimi chemii ani mnie nie interesują jako para. Wątek w kasynie i watek dzieci niewolników też nie wzbudził we mnie emocji

Aha i jeszcze Stoke - moim zdaniem bylo błedem że nie zagrał go 'zywy' aktor - dobry aktor zawsze moze dodać postaci jakiegoś smaczku, charyzmy.. A cgi villain bez żadej historii, bez przeszłości (a wystarczyłoby kilka zdań żeby to jakoś nakreślić) wypada bardzo blado..

Scena wspólnej walki Ray i Kylo bardzo fajna (ale w episodach I-III walki były fajniejsze) ale efekt psuło mi że ta przyboczna straż Stoke'a była taka bezosobowa- nie mieli nawet twarzy.. Wygląda na to że Disney poszedł n największa możliwą łatwiznę. Nie chce nam się wymyślać tła w sali tronowej, więc będzie po prostu czerwoną płachtą, nie chce nam się wymyślać historii Stoke'a, nie chce nam się wymyślać wyglądu straży przybocznej stoke'a. więc srobimy z nich po prostu manekiny.. Co by nie mówić o epizodach I-III to ten świat przedstawiony, postacie, rasy, planety był jednak przebogaty, kreatywny i ciekawy.


No dobra wyrzuciłam to z systemu, teraz mogę iść zając się przygotowaniami do Świąt ;)

ocenił(a) film na 1
burberry

''Stało się, po udanych Rouge One i TFA, Disney w końcu zarżnął Star Wars'' - moim zdaniem zarżnął je już dużo wcześniej, bo jeśli nie w momencie ''Przebudzenia Mocy'' to w momencie odkupienia praw do nich od George'a Lucasa 5 lat temu. Ale nie ma co mówić kiedy się stało, ważne jest że się stało. Z jednej strony źle. Bardzo źle. Że dotyka to fanów. Z drugiej jednak może dobrze, część ludzi przejrzy w końcu na oczy. Zmniejszy ten cały hype na trzeci film. '' fandomie wysokiego ryzyka jakim jest SW'' - przyznam to mi się bardzo podobało, to formułowanie, ta teza. ''Reżyser w ogóle nie czuje konwencji i nie ma gustu.'' - bo jedyne co czuje to zapach dolarów, na swoim koncie za to filmidło. Ja się z tobą zgadzam, to jest zły film. Natomiast nie zgadzam się w kwestii Kylo Ren, był może odrobinę, ale naprawdę odrobinę tylko lepszy od wersji z poprzedniego filmu. Chociaż i tak uważam że najlepiej wygląda z maską, niż bez maski na ekranie. Co do relacji, więzi na linii Kylo Ren - Rey. Wydaje mi się że są źle zbudowane. Sam pomysł więzi Mocy między nimi jest dobry ale cała reszta przekombinowana i nie przekonywująca mnie. Co do rodziców Rey. Nie chce rozkminiać tu tego wątku, myśleć na nim, zastanawiać się, próbować tłumaczyć sobie go czy wytłumaczyć. Bo to jest zły film. W innym przypadku może byłoby inaczej.

Co do straży przybocznej Snoke'a czyli do Pretorian. Naturalna kopia Gwardii Imperialnej która na moment pojawia się w filmach. A którą świetnie rozwija uważam komiks Crimson Empire / Karmazynowe Imperium.

Rinzler

Naiwnie wierzyłam że jednak Disney zrobi filmy VIII i IX na poziomie RO i TFA, ktore mi sie calkiem podobały, nawet jeśli nie były jakieś wybitne. A tu wychodzi na to, że oni chyba nie mająjakiegoś spójnego pomysłu na to uniwersum. Cholernie przykre. Co by nie mówić o epizoadch I - III to jednak Lucas miał swoją wizje, rozmach, spojna intryge, rozlegle i bogate uniwersum.

Co do Kylo to moze jest to kwestia ze ja sie przyzwyczailam do tej postaci - bo w TFA troche sie usmialam jak zdjał maske po raz pierwszy. Ale po wstepnym szoku zaczelam doceniac oryginalnosc tej postaci, no i aktor naprawde swietnie sobie radzi. Co mnie jeszcze raziło w TLJ odnosnie Kylo, to ze po zostaniu Supreme Leaderem mogl sie troche emocjonalnie ogarnac, nabrac troche majestatu i godnosci, opanowania, zamiast wsciekac sie jak nastolatek ktoremu wylaczono internet, bo cos idzie nie po jego mysli, i to jeszcze na oczach swojej armii. Jego wlasni ludzie powinni go zaciukac we snie, w obawie o wlasne dobro, takiego nieprzywidywalnego furiata.

Nie wiedzialam o Pretorianach, ciekawe to.

ocenił(a) film na 1
burberry

Rozumiem cie. Ja choć przewidywałem że tak się stanie, że Disney po kupnie Gwiezdnych Wojen
zawiedzie nie spodziewałem się ze stworzy takiego potworka jak ''Ostatni Jedi'' i wystawi go na oczy
publiczności. To niemal jak policzek. Epizody I-III to nie epizody IV-VI ale George Lucas wiedział w jakim
kierunku saga ma iść. Nie miał problemów z opowiedzeniem pewnej historii, stworzeniem ciekawych
bohaterów, ciekawego świata czy nawet wpleceniem w to polityki. O rozmachu mówić nie będę nawet.

Myślę że sam pomysł na rozdartą postać nie jest zły, zły jest sposób jego przedstawienia w filmach. Tym sposobem niedojrzała emocjonalnie widownia o średniej wieku 10-22 lata otrzymała bohatera według swojego mniemania idealnego. Dlatego widać, jak się czyta niektóre komentarze ten cały kult jednostki.

Rinzler

Dla mnie jeszcze na razie Kylo jest ciekawy bo jest tajemniczy, duzo o nim jeszcze nie wiemy, wiec moze jeszcze poprowadza te postac ciekawie, jeszcze nie jest stracona. Chociaz po TLJ zaczynam bardzo watpic ze bedzie on bardziej wyjasniony, przemyslany i spojny jak juz poznamy cala historie.

ocenił(a) film na 1
burberry

Z Kylo zepsuli całą progresje postaci...

ocenił(a) film na 1
dagothversur4

Progresja tej postaci zmieniła się po zdjęciu maski w ''Przebudzeniu Mocy''

ocenił(a) film na 1
Rinzler

To juz swoją drogą :D Zdjęcie maski powinno być ukazane jak spotkał się z Hanem.

ocenił(a) film na 1
dagothversur4

I sam widzisz teraz że fani sami lepiej wiedzą jak prowadzić Gwiezdne Wojny
niż reżyser X lub Y z jakimś dorobkiem na koncie wyznaczony przez korporacje

dagothversur4

No właśnie myślałam że będzie z Kylo ciekawiej kiedy wyszło na jaw że wujek Luke też trochę się przyczynił do jego przejścia na złą stronę, i że Rey widzi w nim ciągle coś dobrego. A potem pod koniec znów wrócił do trybu emo rozwalającego wszystko dookoła w am,oku bo coś idzie nie po jego mysli.. Chyba że tak ciężko odreagowywał kosza od Rey ;)

ocenił(a) film na 1
burberry

To tak u mnie tyle że z Lukiem myślałem że będzie ciekawiej. Rian Johnson przed premierą mówił że tytułowym ''Ostatnim Jedi'' jest właśnie on, napisy początkowego filmu też mówią że to on. Zaś on stwierdza pod koniec filmu że jednak nie i wszystko wskazuje że niestety jest nim Rey.

ocenił(a) film na 1
burberry

Wiesz z naszego punktu widzenia Disney zarżnął Star Wars. Ale z punktu widzenia Disneya to kura która znosi złote jaja w postaci dolarów a takiej kury się nie zabija. Dobry jest też przykład z krową, dojną krową.

Rinzler

Na pewno Disney tak to widzi.. Strach się bać co jeszcze wymyślą

ocenił(a) film na 1
burberry

Szczerze mówiąc już mi się nie chce tego śledzić czy też przekonywać się co dalej...

ocenił(a) film na 1
burberry

''Dobrze że Leia jako jedyna chyba w tej rodzinie ma jaja.'' - pokazuje że ma w kilku momentach filmu. Od spoliczkowania
Poe, po zatrzymanie jego buntu. Ale nie w kwestii latania w kosmosie. Tu, tą sceną Rian Johnson (bo nie powiem reżyser,
gdyż to jest obraza dla innych POWAŻNYCH reżyserów) udowadnia jak bardzo nie czuje, nie rozumie Gwiezdnych Wojen.
Miała być piękna scena, wyszła scena idiotyczna. ''stary Sokół Millenium'' - stary ale wciąż jary. Chociaż z technicznego czy
technologicznego punktu widzenia czy ta ''kupa złomu'' powinna mieć aż takie wysokie szanse z nowymi TIE fighterami ?
Rozumiem że zanim trafiła na Jakku przeskakiwała z rąk do rąk, była pewnie modyfikowana. Ale... no właśnie. Poza tym co
to za Sokół Milenium bez Hana Solo ?

Rinzler

Scena z lataniem byla niezamierzenie komiczna.. az nas zatkało w filmie :)

ocenił(a) film na 1
burberry

Na pewno efekt komiczny był niezamierzony. Ale serio umieszczać coś takiego w filmie ? Tłumaczyć to potem tym że Leia jest silna w Mocy bo jest z rodu Skywalkerów. Ręce opadają. Niezrozumienie Star Wars.

Rinzler

I ktos uznal, ze ta scena bedzie epicka i wzruszajaca.. kto tam pracuje w tym Disney'u

ocenił(a) film na 1
burberry

Ludzie nie znający się na rzeczy, natomiast znający się na biznesie

ocenił(a) film na 1
burberry

W sumie tak sobie myślę czemu nie zrobili, że to Leia jako ostatni kapitan nie opuszcza statku i wykorzystuje hipernapęd, żeby zniszczyć statek flagowy Snoka. Przy okazji mógłby się koło niej pojawić Luke jako astral i towarzyszyć jej w ostatnich chwilach xD Przynajmniej obyłoby się bez tej parodi Supermana, a Organa miałaby epicką śmierć.

ocenił(a) film na 1
dagothversur4

Ponieważ im się nie chciało przemontowywać filmu zapewne, chociaż słyszałem że był przemontowywany ze względu na niespodziewaną śmierć Carrie Fisher

ocenił(a) film na 6
Rinzler

Film jest bardzo słaby, ale jednak ocena 1 to przegięcie...

ocenił(a) film na 1
gggggrzegorz

Ja uważam że przegięcie to wystawienie przy tym filmie 10/10

użytkownik usunięty
Rinzler

Dlaczego? Jak komuś się film podoba i ma taką ochotę to czemu ma nie wystawić 10/10? Jest jakaś odgórna zasada w jaki sposób należy oceniać filmy? Jeśli tak, to z chęcią taką poznam.

ocenił(a) film na 1

I odwrotnie, jeśli ktoś ma ochotę wystawić 1/10 albo umowne 0/10

użytkownik usunięty
Rinzler

Czyli uważasz jednak za słuszne wystawienie 10/10, jeśli taka jest wola użytkownika?

ocenił(a) film na 1

Zgłaszam twoją osobę.

ocenił(a) film na 3

tlj na 10\10 wogóle nie zasługuje

użytkownik usunięty
Gokussb

A jak według kogoś zasługuje i ma na to dobre argumenty?

ocenił(a) film na 3

Jeżeli te argumenty są w stylu ; Lepiej zrobione od prequeli itp to nie .

użytkownik usunięty
Gokussb

Ale to już jest twoja opinia, że lepiej zrobione od prequeli. Chcesz dyktować innym jaki film jest dobry i jaki zły? Jakie mają mieć poglądy?

ocenił(a) film na 3

czy ja gdzieś wspomniałem że ; Lepiej zrobione od prequeli ?? . Nie . Tylko sw jest zniszczone przez fanatyków Disneya, którzy koniecznie woleli by sw miało wzór i klimat starszych części .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones