Już coś się nie podoba, bo Hardy plumka coś pod nosem a Leo marszczy ryja i ma więcej żyć niż kot. I stęka, o tak, tak. Zaczyna się, malkontenci. Zjawa to po prostu piękne zdjęcia i sztampowa zemsta. Leo serio się poświęcił dla roli, może czuł gdzieś Oscara po drodze. Dla mnie duet Leo&Tom wspaniały, coś między nimi jest, że idealnie ze sobą grają. To tyle, robaczki.
Zgadzam się, piękne zdjęcia, duet Leo&Tom również bez zarzutu ale film jest nudny. Dlla mnie jednak rozczarowanie.
zgadzam się. Zdjęcia i muzyka na duży plus. Ale zdecydowanie za długi przez co męczący.
Masz racje ze film jest za dlugi i meczacy. Czegos w nim zabraklo i nie ukrywam 2 razy na nim zasnelem wiec potem musialem cofac film i ogladac te sceny ktore przespalem ;-)... Rozwalila mnie scena jak LEOS uciekajac na koniu przed indianami strzela do nich 2 razy z rzedu z muszkietu(nawet glupek wie ze ten rodzaj broni jest jednostrzalowy).
Dalem mu 8 tylko i wylacznie za piekne krajobrazy, prace kamery i kilka scen. Wizualnie to majstersztyk i nie dam mu nizej niz 8.
To ciekawe, bo ja mam podobna opinie, a dalem 3*... Nawet najpiekniejsza forma jest niewiele warta bez tresci, przynajmniej w kinie.
ja dałem dwa, gdyby nie kamera to dostał by jeden.
...tak się zastanawiam, może pod oscara to są jakieś szablony i dlatego ktoś "popełnił" to "dzieło".
A skoro wygrał w nim aktor - czyli część szablonu - to tylko głębiej urzeczywistnia mi to poziom w ogóle tych nagród.
...już chociaż mogli dać tego oscara niedźwiedziowi, dobrze się spisał :)
Strzela z pistoletu a nie z muszkietu. Dałoby się to obronić gdyby dali mu pistolet dwustrzałowy, ale ten był ewidentnie jednostrzałowy. Poza tym strzał z pistoletu skałkowego, z konia w biegu ....ciężko trafić
Zaczynam to oglądać i już po pierwszych scenach mam dość. Indianie strzelający z daleka z łuków do ludzi w lesie - w dodatku celnie.. kompletna bzdura. Sztampowa hollywoodzka potyczka, głupia jak w "Patriocie". A jeśli chcę obejrzeć ładne obrazki w podobnych - choć o 70 lat wcześniejszych - klimatach to wolę "Ostatniego Mohikanina".
1? Serio ja rozumiem że można stwierdzić że akcja nie wciąga, dla nie których może być nudny ale jeden??? Dając taką ocenę uwzględniłeś może:
-Grę aktorską która była kapitalna, Tom jako antagonista spisał się świetnie, Leo jeszcze lepiej jako protagonista. Do tego genialna rola tego aktora którego nazwiska nie mogę zapamiętać, grał kapitana.
-Klimat, gęsty, mroczny i ponury wypływa z ekranu. Mroźne góry, lasy i urokliwa gra kamery, właśnie to go tworzy.
-Zdjęcia, kolejna kapitalna rzecz w tym filmie, piękne, naturalne świetnie wyglądają.
-Gra kamery, to także jest fajne. Genialne ujęcia z różnej perspektywy, od dołu od góry, od boku po prostu zewsząd.
Dla mnie nawet ocena 3 dla Zjawy to jest nieporozumienie. Większość osób które dają Zjawie tak niską ocenę ma w zanadrzu filmy a`la Transformers albo chociaż Mad Max ocenione na 10. Albo co gorsza-Planetę Singli! Wtf :/ :/
Hmm dla mnie 3 za te wszystkie aspekty które wymieniłeś to nadal pomyłka. Nawet jeśli się nienawidzi DiCaprio to realizacja filmu i gra aktorska była właśnie genialna. Podkreślam, dla mnie ;)
Rozumiem ;) Ja tylko piszę że ocena 3 choć niska i nadal krzywdząca dla filmu jest już łatwiejsza do uargumentowania niż 1, której uargumentować się nie da. Pozdrawiam.
mam identyczną opinię na temat filmu. Pięknie zrealizowany, dobrze nakręcony i super zagrany. Muzyka i zdjęcia również świetne.
Tylko że cholernie nudny :/ a to niestety przeważa nad wszystkim co wyżej wymieniłem, bo film się zwyczajnie źle ogląda.
Hardy świetny, DiCaprio świetny... mogliby mu w końcu dać tego oskara.
Nudny bo prawdziwy? Ten film to sama prawda, brutalna, obdarta z efektów specjalnych. To film o przeżywaniu, a nie nastawiony na akcję - chociaż akcji było sporo jak na taki film. Gdybym ten film oceniał 15 lat temu pewnie dałbym 5, ale do pewnych rzeczy się dojrzewa.
To pewnie jeszcze dojrzejesz do tego, ze kazda ma swoja wizje swiata i nikogo do swojego zdania na sile nie przekonasz :)
Moim zdaniem fabula rowniez nie jest zbytnio ciekawa, ale nadrabia reszta. Wiadomo kazdy ma inny gust
PS. eh te zaciete dyskusje, kto kogo i do czego chce przekonac
W Polsce jeszcze nie znalazł się taki, który kogokolwiek by do czego przekonał, taki kraj :) Wiadomo, że są różne gusta, ale słowo nudny nic dla mnie nie znaczy. Według mnie nudny nie był; ciekawa akcja, dramaturgia, może za bardzo liniowo to szło, no ale tańczący z Wilkami też nie grzeszy fabułą, wieje z niego "nudą", ale oskary otrzymał. Dla mnie Zjawa to film idealny dla tych, którym nieobce hasło "A może by to wszystko rzucić i uciec w Bieszczady" W zasadzie w sam raz dla tych,którzy hasło będą wcielać w życie. Z drugiej strony film trochę mi klimatem i akcją przypominał "Krew za krew" z Neesonem. No ale lepszy na polu wizualnym.
Wiesz pisanie w stylu "Gdybym ten film oceniał 15 lat temu pewnie dałbym 5, ale do pewnych rzeczy się dojrzewa." traktuje jak przytyk, w sensie jesteś młody, nie znasz się i jak się poznasz i dojrzejesz to wtedy zobaczysz.
Źle trafiłeś kolego bo sądząc po 82 w Twoim nicku jesteśmy z tego samego rocznika. Więc o ile nie walczyłeś o życie w lesie, w zimie po tym jak napadł Cię niedźwiedź, to można założyć że doświadczenia życiowe mamy podobne.
Każdy ma prawo do swoich opinii, ja Ciebie do moich przekonywał nie będę.
Poza tym ciężko z Toba dyskutować jeśli słowo 'Nudny' nic dla Ciebie nie znaczy. Tak Tańczący z Wilkami też wiał nudą i to, że zebrał oskary tego faktu nie zmienia. Zjawa też pewnie dostanie jakąś statuetkę i dalej dla mnie będzie nieco nudnym filmem. Kilku rzeczy Zjawie odmówić nie można. Zdjęcia piękne, zagrany świetnie, ale scenariuszowo sztampowy i JAK DLA MNIE NUDNY.
Po prostu pisze ze 15 lat temu co innego było dla mnie nudne niż teraz. U mnie to się zmieniło, więc nie można wrzucać wszystkich ludzi do jednego wora. Zgadzam się, że film nie powala fabułą, ale czytając komentarze o nudzie i czołganiu się przez pół filmu, byłem nastawiony na zasadzie "mam nadzieję, że nie zasnę" a film wbrew krytykantom nie opisywał czołgania się przez połowę filmu, była akcja i postrzały itd. Skończyło się, jak miało się skończyć, więc tu bez bez żadnych wyniosłości, bez większych przemyśleń pewnie też, no ale ja gustuję w tego typu klimatach ala Bear Grylls na łonie natury. Niemniej jak dla mnie to zupełna nowość na polu kinematografii, mocno oryginalne, no a wizualnie perełka.
Panie dojrzały. Do "Zjawy" nie trzeba dojrzeć, bo dużo się w niej dzieje wbrew pozorom, a sam film jest prosty jak konstrukcja cepa. Bardzo łatwo polubić brutalny survival, bardzo łatwo zostać olśnionym przez piękne kadry, a Di Caprio i Hardy to ulubieńcy młodej widowni. Nie ma w tym filmie nic szczególnie dojrzałego.
Taki film w sam raz dla prawie dorosłej młodzieży, która co prawda już nie wyje z zachwytu nad kolejnymi ekranizacjami Marvela, ale wciąż ma problem ze skupieniem się na filmie, w którym nikt do nikogo nie strzelił, nikogo nie zadźgano, nic nie wybuchło ani się nie rozwaliło.
Czyli rozumiem, że nie uznajesz heliocentrycznego pojęcia świata, istnienia Radu i Polonu itp.? Jak łatwo chłopcze rzucasz pewnikami... Poza tym jakoś nie wyobrażam sobie byś z dzidą ruszył w bieszczady i chował się przed śnieżycami we wnętrznościach konia... najpierw to wciel w to życie, potem porozmawiamy, bo jak na razie możesz stanąć obok Hansa Christiana Andersena.
O przezywaniu??? Jaja sobie robisz? Chyba o "grymasach na twarzy"... Audiowizualne i choreograficzne arcydzielo, dobre aktorske, ale fabularne dno... Rozwlekla historyjka stara jak swiat.
W większości filmów własnie o efekty chodzi. Gdyby Power Rengers miał super efekty i zdjęcia to mówionoby że to super film/serial. To samo dotyczy serii Marvela (gdyby nie było efektów to byłaby kicha do potegi typu Power Rangers). Właśnie Zjawa dlatego jest fajny, bo niby niewiele się dzieje, a jest zrobiony perfekcyjnie, tak że zwykła tułaczka jest majstersztykiem. Nie każdemu jednak to sie podoba i tyle.
Dziizasss... Piszesz:
"W większości filmów własnie o efekty chodzi. Gdyby Power Rengers miał super efekty i zdjęcia to mówionoby że to super film/serial"
Nawet tego nie skomentuje... Oczywiscie, ze nie kazdemu sie wszystko podoba i kazdy ma prawo do wlasnej opini, ale Twoja jest akurat idiotyczna. Piekna forma bez tresci niewiele znaczy, zwlaszcza w kinie. Takie jest moje zdanie i - mam nadzieje - zdanie wiekszosci widzow. A "Zjawa" to wlasnie piekna forma i gowniana tresc.
A czym się różnią Transformersy od Power Rangers? Treść idiotyczna tu i tu, pseud humor i nieudaczni przeciwnicy. Motywy te same, ino forma w Transformeach trochę lepsza. Mówię oczywiście o filmach s-f. Dla mnie w Zjawie treść nie była gówniana i mam wielu znajomych którzy potwierdzają moje zdanie. Ale wszystko kwestią gustu.
Nie potrafie z Toba dyskutowac... Transformers i PR to praktycznie jeden syf, z ta roznica, ze ten pierwszy jest zrealizowany z wiekszym rozmachem i o niebo bardziej profesjonalnie.
W sumie zgadzasz sie, ze film bez tresci jest nic nie wart, a nadal oponujesz... Nie zabraniam komukolwiek "lubic" Zjawy, nie twierdze, ze musi byc nudna dla kazdego, ale Twoje uzasadnienia sa po prostu niespojne...
Nie są niespójne, po prostu są filmy które bez formy będą gniotami, mimo cudownej treści. Taka wizualna "telewizyjność" filmu zniszczy nawet najlepsze przesłanie. Dlatego w kinie forma jest bardzo ważna.
Tak, forma jest bardzo wazna, ale to tresc jest istota filmu. I o ile mozna zrobic swietny film, ale "brzydko opakowany", o tyle nie da sie zrobic dobrego filmu majac tylko "ladne opakowanie"... W jedna strone to dziala tylko. A to, ze audiowizualna czy choreograficzna otoczka to bardzo istotny element kazdego filmu, ktory pomoze kazdemu dzielu to truizm... Kazdy zdaje sobie z tego sprawe. Zjawa jest wg mnie ladnym, ale nieciekawym filmem.
Zgadzam się! Film ciekawy, ale niestety fabuła o szukaniu zemsty już była 1000 razy, bardziej mi się podobało "prawdziwe męstwo". Ktoś zaraz napisze, że nie chodziło o fabułę ale o przetrwanie albo coś, macie prawo do takiego zdania, ale nie każdy ma taki sam gust i tyle. Widziałam już "nudne" filmy które powaliły mnie na kolana, ale ten tego nie zrobił.
tia, zwłaszcza brutalna była bezsensowna fabuła jako ogół i bezsensowna fabuła w szczegółach - pływanie w skórze niedźwiedzia, która nasączona waży przysłowiową tonę, rozpalanie ogniska na lodzie na brzegu rzeki oraz motyw indianina, który podpalił tyłek wilka, nie mówiąc o setce innych motywów obrażających inteligencję średnio rozgarniętego homo sapiens :)
Nie kumam. Jeden z najbardziej męskich filmów jakie widziałem w życiu. Oglądałem go gdy przez Polskę przelewała się fala mrozów. Od tego czasu ani razu nie powiedziałem na dworze, że mi zimno :). Dobry film z drugim dnem, tylko trzeba się mocno wczuć w głównego bohatera!
broń Boże film nie był nudny, trzymał mnie w napięciu co znowu zagrozi Leosiowi, który był ciągle na skraju śmierci. Dla mnie film rewelacyjny, oscar za zdjęcia, oskar za rolę di Caprio.
Ja toczylam walkę wewnętrzną mniej więcej od połowy filmu.Z jednej strony tak bardzo chcialam już wiedzieć, jakie będzie zakończenie, a z drugiej tak dobrze mi się go oglądało, że nie chciałam, by się skończył. Film mógl wydawać się nużący, ale warto zauważyć, że pokazane były błahostki, które zazwyczaj pomijane są w filmach (chociażby jak Leoś wybudzał się w szałasie - widz przeżywał każdą sekundę razem z nim).
Dla mnie super.
hahha, widzisz ja po ok. 30 minutach wiedzialem dokladnie jakie bedzie zakonczenie i wprost nie moglem sie tego zakonczenia doczekac... kino pelne i ciasne, po lewej i po prawej pelno ludzi, a nie mam w zwyczaju wychodzic w polowie filmu, przezszkadzajac reszcie widzow. nuuuuudddaaa... chociaz ladne obrazki i dzwieki.
nieważne co zagrozi, bo i tak wiadomo, że przeżyje... a że nie było innych wątków, to film był nudny. ładny, ale nudny.
otoz to... jakie tam napiecie, jesli od samego poczatku mozna bylo z precyzja szwajcarskiego zegarmistrza przewidziec zakonczenie, na ktore trzeba bylo czekac prawie 3 godz. w kinie... ladny, ale nudny - dobrze powiedziane.