Już coś się nie podoba, bo Hardy plumka coś pod nosem a Leo marszczy ryja i ma więcej żyć niż kot. I stęka, o tak, tak. Zaczyna się, malkontenci. Zjawa to po prostu piękne zdjęcia i sztampowa zemsta. Leo serio się poświęcił dla roli, może czuł gdzieś Oscara po drodze. Dla mnie duet Leo&Tom wspaniały, coś między nimi jest, że idealnie ze sobą grają. To tyle, robaczki.
Czy motyw zemsty nie trącił banałem? I oczywiście finał musiał być taki jaki był...Wszystko w tym filmie było przynajmniej dobre, oprócz scenariusza.
takie zycie moim zdaniem dobrze ze takie filmy powstaja bo obcy nas badaja i wierza we wszystko co zobacza w naszych filmach i nie atakuja nas puki co bo mysla ze jestesmy hardkorowcami sie boja hehe
Nie do końca. Życie napisało książkę a film ma się do niej jak pies do jeża. Aczkolwiek sam film oceniłem wysoko, tyle rzeczy mi nie pasowało, że w pewnym momencie poczułem niesmak. Jednak po seansie zmieniłem ocenę z 6 na 8.
Nie kumam. Przed ibejrzeniem filmu dałeś juz mu ocenę 6? Oceniła film bez oglądania a po seansie zmieniłeś na 8 ? Chyba ze oglądałes film dwa razy o czym zapomniałeś dodac w swoim wpisie.
Jak można oceniać bez oglądania? Naprawdę nie rozumiesz mojej wypowiedzi? Nigdy nie zmieniłeś oceny po seansie? Niezależnie czy był to pierwszy, drugi czy piętnasty raz.
Bez komentarza ... dobrze rozumiem Twoją wypowiedź cżłowieku. przeczytałeś książke. Dałes 6 obejrzałeś film dałeś 8 ... nie osłabiaj mnie ...
Nie każdy mieszka w Polsce...
A sam film - jego tworzenie i dystrybucja, to podobno kilkaset godzin pracy 15000 osób (według informacji producenta). Jeśli to prawda, mam nadzieję, że zarabiają pieniądze za dzieło i nie są opłacani za godzinę, bo jeśli są to ich miejsce w kopalniach i fabrykach!
Jeśli twierdzisz, że nie narzekałeś na falę "mrozów" w tym roku, to oesu, tylko mogę bić brawa. Stary, nie opowiadaj takich historii, bo przy temperaturze -5, to naprawdę się żeś nie pochwalił hardością... Zresztą film nie był o tyle "męski", co "prymitywny", w sensie pierwotnym - nie używając tutaj tego w znaczeniu negatywnym. Jeśli chcesz zobaczyć "męski" film, to polecam prędzej "Deer Huntera", to jest autentycznie "męski" film.
To nie jest nuda i nie taki był zamysł... Mowa o czasie, zmęczeniu... Czytałeś kiedyś "Ulissesa" Joyce'a? Taki sposób prowadzenia fabuły ma zmęczyć widza/czytelnika, dać odczuć odbiorcy w drobnym ułamku to co musiał przejść Glass. Szkoda, że pojawiają się takie opinie: "film był nudny..." Trzeba zadać sobie trud i zastanowić się czemu reżyser zdecydował na taką formę... Z pewnością nie dlatego, że przeżywał ekstazę "wydłużając" czas trwania filmu...
Takie trochę tłumaczenie na siłę. Przejaskrawiając sprawę, to może ktoś powinien stać cały dzień w odosobnionym miejscu żeby wyobrazić sobie jak to jest w więzieniu, albo podczas filmu jeść surowe mięso jak DiCaprio.
Film/książka ma mnie zaciekawić, zainteresować. Ma sprawić, że z lekkim podnieceniem będę o niej/nim opowiadał. Zastanawiał się co będzie dalej...Oglądając Zjawę mniej więcej w połowie filmu zacząłem wyczekiwać końca.
Film jak już wiele razy napisano ma w sobie dużo dobrego: zdjęcia, muzyka, dobra rola Leo i Toma...no ale co z tego skoro scenariusz do niczego. Wygląda to tak jakby w filmie zadbano o wszystko tylko nie o najważniejszą w filmie rzecz. Wyszedł z tego przerost formy nad treścią.
Przy okazji było parę nieklejących się momentów czy takich które miały wyjść na symboliczne (podejrzewam), a dla mnie były co najmniej infantylne jak pokonanie na końcu Hardego, spuszczenie do rzeki i parę metrów dalej oskalpowanie przez Indian...ktoś już tutaj w komentarzach wymienił tego więcej, nie będę się powtarzał.
Może tak słabo oceniłem ten film bo spodziewałem się po nim tak wiele i stąd ten zawód? Dalej jednak uważam, że jest on NUDNY i nie poleciłbym nikomu poświęcania 2,5 godzin na jego obejrzenie.
Pozdrawiam
haha takiego komenta mi brakowało,brawo zioomek,jesteś de best!!111 je**bać tych co płaczą:D
no cóż - nie każdy musi zrozumieć każdy film czy książkę... Bardzo dobrze, że są takie opinie. Na szczęście masa nie mówi że film "jest mega".
no ale mi szkoda Glassa Leonarda bylo jak go niedzwiec próbowal zgwalcic normalnie chcialem przez monitor niedzwiedziowi zaje---bac straszna scena
Nie zganiaj na nude, bo to pojecie wzgledne , jak ktos ma problemy z elastycznoscia w rozumowaniu i dostrzegania to co piekne w naturze, niech sie nie udziela. Z tego co widze to sam nie jestes JanPan82 pewny tego co piszesz wiec sie zacznij leczyc.
"Może tak słabo oceniłem ten film bo spodziewałem się po nim tak wiele i stąd ten zawód? Dalej jednak uważam, że jest on NUDNY i nie poleciłbym nikomu poświęcania 2,5 godzin na jego obejrzenie."
Na siłę to jest Twoja idiotyczna odpowiedz na mądry komentarz Cephei. Jest dokladnie tak, jak on napisał, są takie filmy i jest to calkowicie celowo w taki sposob poprowadzone przez rezysera, wiec 'na siłę' są jedynie Twoje urojenia. Więcej kina oglądaj, mniej glupio komentuj. Najpierw duzo poogladaj, potem sie bierz za komentowanie.
Film ma Cię zaciekawić napisałeś- wynika z tego, że wlasciwie wszedzie gdzie musisz ruszyc choc troche mozgiem albo ciałem, to już Cię coś 'nie ciekawi'. Bo tutaj zaciekawienie będzie, ale jak ruszysz mozgiem i się wczujesz w sytuacje w filmie. To tak jakbys chcial nauczyc sie matematyki bez ruszenia mozgiem- dokladnie takie prezentujesz podejscie. Szczyty glupoty
Ruszać mózgiem przy filmie, który operuje obrazami? Weź się puknij w główkę. Tutaj nic do ruszania mózgiem nie było. Wszystko podane na tacy.
Nie jesteś zbyt lotny i o filmach wiesz tyle co o matematyce. Porównanie słabe i niedorzeczne.
Głupoty to Ty piszesz człowieku. Jeśli znasz się odrobinę na kinie to widzisz w Zjawie banalną historyjkę, z banalnymi postaciami obleczoną w ładne szaty. Gdzie ten film skłania do myślenia? Przecież to "Życzenie Śmierci" albo "Rambo" w innych realiach. Film zemsty, prosty i przewidywalny aż do bólu
Nie martw się, niektórzy muszą mieć szybkie auta i fajerwerki, najlepiej sceny w ogniu w spowolnionym tempie ! :D
Jeśli ktoś spodziewał się, że "Zjawa" będzie filmem akcji, to faktycznie mógł się nieco wynudzić. Ja nie mogłam oderwać wzroku. Rzadko to mówię, bo większość współcześnie robionych filmów ma dłużyzny, ale, moim zdaniem, w wypadku "Zjawy" każda minuta była potrzebna i ważna.
Zgadzam się i myślę, że gdy ktoś może oglądał film w domu, to mógł nie odczuć tak jak w kinie pięknych krajobrazów, które można było spokojnie podziwiać gdy nie było zbyt wielu dialogów albo "akcji". Nie tlyko podziwiać, ba, można było poczuć się jakby się tam było. Trochę obawiałam się, widząc relatywnie wiele negatywnych komentarzy, że film mnie zawiedzie, mimo że uwielbiam DiCaprio i dotychczas obejrzałam wszystkie filmy Innaritu, ale wręcz przeciwnie. Film bardzo dobry, mocne 8/10. :)
Nie ten film też się nie dłużył. Dzięki jego długości lepiej wczułam się w to,co przezywał główny bohater,czułam jego samotność.
Zgadzam się w 100 procentach. Rozciągnięte trwanie samej akcji jest tu kolejnym zabiegiem który sprawia że przez jakąś niewygode widz jest po prostu przyszpilony i poddaje się rytmowi tak odmiennemu od naszego codziennego rytmu. Ludzie dla których film był nudny to według mnie niestety dzieci obrazkowej kultury w której na treści skupia się nie dłużej niż kilka sekund. I niestety bardzo wyzbywa to z wrażliwości. Ale może o tym też trochę jest ten film bo przecież wzory ludzkie tak bardzo od tamtych czasów się nie zmieniły. Są tacy dla których nasycona jest każda minuta tego obrazu bo fabuła cóż nie buduje się tu zewnętrznie ale wewnętrznie na poziomie psychiki i emocji samego bohatera i wybrzmiewa nie samym tylko aktorstwem ale każdym podpierajacym je obrazem. W widzu rodzi się konflikt za konfliktem, zmusza do poddania się temu wrażeniu i trzyma za gardło, zadajemy pytania które dla nas samych nie są wygodne ale poruszają te cześć jestestwa której zwykle nie używamy. No i właśnie- równie dobrze można przejść obok filmu obojętnie, nie dostrzegając tego bogactwa, pędząc po swoje 'trzysta dolców', bo nuda. Dyskusje tutaj są doskonałym przedłużeniem tematu filmu.
Podobał się Tobie, no i dobrze. Nienawistnej ósemki nie obejrzałem. Zdążyłem może pierwsze 15 minut. I to 15 minut bardzo mi się podobało...ale nie znam reszty, więc nie wypowiadam się na temat całego filmu, ani go nie oceniam.
Piszę się jego nazwisko z dużej litery, to na pewno. Bez względu na to czy się go lubi czy nie. Szacunku uczą już w podstawówce :P.
Wypowiedzi takich imbecylów przytaczam mądralom, którzy twierdzą, że widzieli już w kinie wszystko i dalej twierdzą, że "H8" wypełniona jest dobrymi dialogami. "Nigger" to co trzeci wyraz tam użyty, a tutaj potwierdzenie tego, do kogo takie kino jest skierowane!
nieznasz sie marny kino nie maniaku nie masz racji wszyscy cie besztają i nie umiesz liczyć jak wyliczyłeś siebie tyle razy w tym filmie elo jol and peace
Ty nie znasz się na niczym, jak widać. A "elo jol and peace" pokazuje, że jesteś prawdziwym białym murzynem!