Super, dzięki. Dziś zaczynam w takim razie Upadek i You Me Her. Faking it - nie będę się męczyć, The 100 - też słabe dla mnie.

Z innych seriali wartych obejrzenia (IMHO), już nie z postaciami kobiecymi w rolach głównych to jeszcze Mr Robot, The night manager i (prawdopodobnie-nie obejrzałam jeszcze do końca) Fortitude. Ah, no i osobiście polecam Most nad Sundem, zwłaszcza 1 i 3 sezon, ale 2 też da się przeżyć ;)

Łatwo Cię zadowolić, ja ciągle w żałobie, a nawet nie widziałam. Nie jestem psychicznie gotowa, żeby to zobaczyć. Wolę karmić się nadzieją, że jednak przeżyje.

Już raz przeżyła..

Co by komu szkodziło, gdyby przeżyła po raz drugi? Jeśli jest taka osoba, pogadam, przekonam, adres proszę :)

Przeżyje! :) myśl życzeniowo, w kwestii Allie się sprawdziło, więc można mieć nadzieję ;)

Tak w sumie, to tylko Bea mnie obchodzi w tej produkcji. Obawiam się, że myślenie życzeniowe to za mało. Szczególnie, że przez rok musiałabym tak myśleć ;)

Haha, ja tą nadzieją żyję. Ej no, przecież jakby się jej pozbyli to by był strzał w kolano dla producentów - nie sądzę, żeby tym zabiegiem mieli sobie przysporzyć ogladalności. No może 1 odcinka 5 sezonu :D

Spokojnie, przeżyje... jak inaczej wytłumaczyć to: http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/923/ZBk80u.jpg

No mówię, w zasadzie co producenci by mieli z uśmiercenia głównej bohaterki?

W oryginale, pt. "Więźniarki", też wiele razy umierała i wciąż ją odratowywano.

To już brzmi dużo bardziej pocieszająco :*

Skąd wiecie kto to napisał i czy miał jakieś informacje? Mi to wygląda na typową dziennikarską gadkę, gdy masz 100 znaków wolnego miejsca.

Powinni Cię zablokować, zabijasz każdą moją nadzieję! ;)

Ale pomyśl, jaką później masz satysfakcję z tego, że to się jednak nie sprawdziło :D

Fakt, do tej pory szczęście mi sprzyjało. Oby dobra passa trwała... choć jeśli mam być szczera, nigdy nie oglądałam tego serialu dla Rudej. Zawsze była gdzieś obok, więc jej domniemana śmierć nie zrobi/zrobiła na mnie dużego wrażenia. Nawet poczułam małą ulgę, że to nie Al.

Tak jak wspomniałam, nie sądzę aby Bea umarła. Nie oglądałam jeszcze odcinka, więc nie wiem jak to się stało, ale znamy przecież przypadki, gdzie totalnie martwi powstawali z grobów, więc wszystko jest możliwe (Gra o Tron).

Ja zabijam? Ostatecznie to moje serce jest złamane. Twoja bohaterka żyje.

Moja bohaterka, dzięki Twojej była szczęśliwa, więc jednak trochę się smucę. Aczkolwiek jeśli Bea umrze, w 5 sezonie węszę mały romans Al z Franky - też spoko.

Hej, czy ty właśnie spoilerujesz, że Franky wróci za kratki? :D

Bardziej myślałam o tym, że mogą wspólnie z Allie planować zemstę... ale z sali widzeń. Dzięki temu by się poznały. Choć nie obraziłabym się, gdyby wróciła do więzienia. Może tak będzie. Nie wiem, nie oglądałam jeszcze finałowego odcinka. Na trailerze jacyś policjanci ją prowadzili, więc może jest cień szansy. Oczywiście nikomu tego nie życzę... w sensie więzienia.

Nawet nie wiesz jak mnie zasmucił ten post. Nie dlatego, że mnie obchodzą romanse Allie czy Franky, ale dlatego że ktoś wartościowy umiera, a życie po prostu nadal biegnie dalej bez niego i po chwili już nawet nie pamiętasz. Niby postać fikcyjna, a jednak się przejęłam jej losem. Całe życie do bani. Wszystko co miała dobre jej zabrali.

Doskonale wiem, co czujesz. Właśnie obejrzałam TĘ scenę i nie mogę sobie uzmysłowić jak ktoś mógł dopuścić do tego, aby one dwie, stanęły naprzeciwko siebie... gdzie w tym czasie byli strażnicy? Z tego co widziałam, Bea nie została postrzelona, tylko dostała z jakiegoś pręta/u. Dodatkowo w brzuch, nie w okolice serca, więc się wyliże, :*

Też mi się tak wydaje, tym bardziej, że miała przeżyć i porządzić kawał czasu. Tymczasem widzowie na fb nie pozostawiają złudzeń. Ruda jest martwa, ja będę płakać później, na razie dzielnie walczę, tydzień żałoby przede mną.

@sfatygowana, zabrzmiało trochę jak 9 żyć kota (Dj AllieCat :D).

E tam, finały poprzednich sezonów też zostawiały nas, widzów, całkowicie zniszczonych, a potem się okazywało, że wcale nie jest tak źle, jak to wyglądało. Liczę na zdroworozsądkowe myślenie scenarzystów ;) I odliczam minuty do wyjścia z pracy...

Najlepszy mail: http://imageshack.com/a/img922/9613/wPQxUN.jpg

Ja z rozmysłem omijam. Obejrzę w nocy, jak wszyscy zasną, bez świadków, bo to mnie dobije. Lepiej jakieś znieczulenie sobie ogarnę w postaci browarka.

To mi przypomniało, że miałam Ci postawić shota jeśli Allie przeżyje. Zapraszam do Łodzi. I nie smuć się, tak nie wolno.

Dzięki, na pewno coś dzisiaj wypiję, na trzeźwo nie dam rady.

Potwierdzam, na trzeźwo się nie da. Pomimo tych wszystkich spoilerów ryczę jak bóbr, trzęsą mi się ręce i nie wiem, co mam ze sobą zrobić. "I win" - dokładnie tak. Powiem szczerze, że nie przepadałam za Bea w pierwszym sezonie. Pomimo tego, że wiedziałam, że to ona ma być główną postacią, to jakoś niekoniecznie oglądałam ten serial ze względu na nią. Ale później, kiedy było widać, jaką przemianę przeszła, to stała się jakby kimś bliskim, kimś, kogo się podziwia, szanuje, komu chciałoby się pomóc, podać rękę i powiedzieć, że "Everything's gonna be alright". I w końcu, kiedy wydawało by się, że wreszcie, po tych wszystkich niepowodzeniach, stratach, mając świadomość, że spędzi ręsztę życia w więzieniu znajduje kogoś, z kim jest szczęśliwa, równie szybko to wszystko znowu zostaje jej odebrane. W tym momencie już naprawdę nie ma nic do stracenia. Bea na końcu sama chciała, żeby Freak ją zabiła. Życie ze świadomością, że na wolności jest sprawca wszystkich jej problemów, przykrości, osoba, która odebrała jej ostatnią szansę na szczęście, dobiłoby Bea. Decydując się zabić a nie nagrać przyznanie do winy miała świadomość, że tak czy inaczej któraś z nich umrze.

Chciałabym, żeby Bea udało się przeżyć, ale po oglądnięciu jakoś moja nadzieja chyba umarła gdzieś tam razem z nią. Chciałabym też, żeby ten serial zachował swój realizm. A to jest tylko możliwe, gdy nie uratują Bea.

Po finale tego sezonu czuję się wrakiem.

Na plus mogę powiedzieć tylko tyle, że przewidziałam, kto jest zamaskowaną osobą z bronią w ręce.

A, może to nie ma nic do rzeczy, ale w czołówce tylko dwie osoby są przedstawione zarówno prawdziwym nazwiskiem, jak i postaci granej w serialu. A są to Nic da Silva i Pamela Rabe. Tak zauważyłam przypadkiem. http://imageshack.com/a/img923/1448/T3ZU7v.png

"I Love You Beautiful Girl" - no i ryczę. Danielle Cormack jest niesamowitą aktorką. I jakże niedocenianą.

Błagam, powiedzcie że Bea cudownie wróci do zdrowia

Jestem w żałobie. Bea wygląda na taką...martwą, choć wciąż coś mi mówi że będzie żyła. Proszę Was, serial bez Królowej Bea? Ona jest główną bohaterką...Danielle jest mega aktorką i wyraźnie lubi pracę nad Wentworth, więc sama raczej by nie odeszła, a scenarzyści nie są samobójcami.

Kolejnym faktem jest ten fragment z gazety, gdzie piszę, że zobaczymy Danielle w roli Bea w 5 sezonie.

Ten fragment z gazety to może być jak u nas Fakt. Dowiedzieli się, że powstanie 5 sezon, to dopowiedzieli sobie, że Dan powróci w piątym sezonie.

Witam, czy mozna juz gdzies obejrzec odcinek online? nic nie moge znalezc;/

To, co napisali w gazecie może być prawdą, ale niekoniecznie taką, którą chcielibyśmy zaakceptować. Może okazać się, że Danielle wróci tylko na pierwszy odcinek i wystąpi wyłącznie w charakterze zmarłej na własnym pogrzebie. Oby nie.

Jedno jest pewne, przez ten rok, będziemy błądzić jak dzieci we mgle. Pozostanie nam tylko gdybanie i pozwólcie, że na tę okoliczność, zacytuję Jodi Picoult:

"Dzieci mają własny język. W odróżnieniu od francuskiego, hiszpańskiego czy innych języków obcych, które dochodzą do szkolnego programu w czwartej klasie, z tym językiem dziecko się rodzi, a w pewnym wieku zapomina go na zawsze. Każdy dzieciak, który nie skończył jeszcze siedmiu lat jest mistrzem gdybania. Żeby się o tym przekonać, wystarczy spędzić trochę czasu w towarzystwie osobnika niższego niż metr. Co by było, gdyby z tej dziury w suficie wyskoczył ogromny pająk i ugryzł Cię w szyję? Co by było, gdyby trucizna Cię nie zabiła, ale tylko sparaliżowała i mógłbyś co najwyżej poruszyć jedną powieką i wymrugać alfabet? Takie łańcuszki myślowe można ciągnąć dowolnie długo, ale nie to jest ich celem; CHODZI O TO, ŻEBY MNOŻYĆ RÓŻNE MOŻLIWOŚCI. Dzieci myślą z mózgiem szeroko otwartym; dorastanie, jak zdążyłam zaobserwować, polega tylko na stopniowym zamykaniu go".

Do pogadania/spotkania za rok w dziale 5 sezon!

http://wentworthseason4.blogspot.com/2016/07/wentworth-season-4-episode-12-seein g-red.html?m=1#more - 12 odcinek.

Wciąż głeboko wierzę i liczę na to, że Bea będzie żyła...nie wiem. Liczę na to, że niedługo coś więcej się dowiemy...

Chociaz w oryginalnej serii (na której oparty jest serial Wentworth) Bea mimo wszystko umiera. Mam przeczucie, że nasza top dog przeżyje, jednakże nie wiem jak wytrzymam cały rok, żeby się o tym przekonać

Nie oglądałam oryginału, ale ciocia, która pamięta ten serial, powiedziała mi, że Bea wielokrotnie ocierała się o śmierć i za każdym razem uchodziła z życiem. Podobno umarła w pożarze więzienia, podczas zamieszek. Czyli idąc tym tropem, nasza Bea powinna zginąć sezon temu... Mówiła też, że Bea miała amnezję. Osobiście tego nie wiem, nie sprawdzałam i nie oglądałam "Więźniarek".

Tak jak pisałam wyżej, możemy sobie tylko gdybać co przyniesie przyszłość. Gdybać, czekać i mieć nadzieję, że będzie po naszemu.

człowiek jest zły sam na siebie że pozwolił tak wkręcić się w serial. Genialny serial, ze świetną obsadą aktorska, ciągle zaskakującym scenariuszem i nigdy nie nudzącymi się wątkami. 4 sezon - "majstersztyk". Z odcinka na odcinka coraz większe emocje i burza mózgów jak będzie to dalej wyglądać. Finał - raczej nikt się nie spodziewał takiego rozwoju akcji. Osobiście trafiłam na ten serial kiedy były dostępne wszystkie sezony, więc po raz pierwszy mam do czynienia z czekaniem na kolejny sezon w wielkiej niewiedzy. I chociaż z jednej strony uśmiercenie głównej bohaterki wydaje się logiczną klapą dla serialu tak z drugiej kiedyś koniec serialu musi nadejść i kto wie czy to właśnie taka sytuacja i kolejny sezon nie będzie ostateczną edycją. Wydaje mi się, że uśmiercenie Bea spowodowałoby znaczny spadek oglądalności i serial nie miałby sensu.

Masz szczęście, dla wielu z nas to będzie kolejny rok w oczekiwaniu na następny sezon ;) Owszem, kiedyś musi nastąpić koniec, ale moim zdaniem jeżeli się okaże, że Bea faktycznie nie żyje, to 5 (być może ostatni) sezon będzie miał znacznie mniejszą oglądalność. A przecież nie o to twórcom chodzi. To już nie będzie to samo. Czyimi losami będą się widzowie tak fascynować, jak Bea? Ferguson - być może, ale po 3 sezonach jej intryg to może się znudzić, Maxine - przykre jest to, co jej się przytrafiło, ale nie nadaje się na główny wątek, Kaz - no cóż, nie mam nawet pomysłu jak jej wątek może wyglądać (być może Kaz będzie próbowała się zemścić na Freak, ale trochę to naciągane), Liz, Doreen, Booms, Sonia - dużo niedopowiedzień, po coś została wprowadzona nowa postać, więc pewnie rozwinie się coś w 5 sezonie. Ale IMHO nie ma tak wyrazistych postaci jak Bea - tylko pewne "półprodukty", sorry za określenie, ale "zapychacze fabuły". To Bea nadaje temu serialowi rozpędu, bez niej nic nie będzie takie samo.

popieram zdecydowanie. Żadna z pozostałych postaci nawet Franky nie byłaby w stanie zrobić tyle dla popularności i oglądalności tego serialu co właśnie Bea. Drugoplanowe postacie oczywiście dodają mnóstwo korzyści w końcu nie może być tak że wszystko miałoby się kręcić z Bea aczkolwiek to właśnie jej gra aktorska poprzez te wszystkie sezony sprawia że chcemy więcej i więcej.... Pierwszy raz spotykam się z tą aktorką i uważam że jest strasznie niedoceniana w świecie kina. Ferguson - genialne zagrana rola, aczkolwiek jej intrygi zaczynają mnie już mocno irytować. Kompletnie nie podpasował mi również wątek nowego strażnika. Liczę że jednak Bea przeżyje, inaczej poprzednie sezony i jej dożywocie nie miałoby sensu.

uważam że po tym ile dołożyli jej dramatów, nieszczęść i trudności w poprzednich sezonach w tym następnym tym razem mogliby pokazać jej szczęście (bo jak się okazało wprowadzenie wątku z Allie jest również wielkim plusem) i odpoczynek którego tak bardzo pragnęła w końcówce.

Po Franky było widać, ile tak naprawdę kosztuje bycie Top Dog. O ile się nie mylę, Bea nie pragnęła tak bardzo być na szczycie, ona jest zbyt "dobra" i ten spokój był wybawieniem.

Smutno by mi było, gdyby tak to się skończyło. To trochę jak w The Good Wife - zabrali pewną postać pod koniec któregoś sezonu i bezsensowne było oglądanie serialu bez niej. Dlatego sądzę, że uśmiercenie Bea (jeśli faktycznie tak jest) będzie początkiem końca Wentworth.

zdecydowanie, osobiście na obecna chwilę śmiało mogę powiedzieć że strata Bea wiąze się dla mnie ze stratą chęci na dalsze oglądanie

O boże.. Leżę zapłakana, a w uszach mam wciąż dźwięk "pip, pip, pip, pip....."

a najlepsze ze my tutaj przeżywamy dramaty a one się pewnie bawią w najlepsze z okazji zakończenia ;)

Bea siedzi w Kambodży

Obejrzałam. Bea nie żyje i już chyba nie wrócę do Wentworth. Dobry serial. Wiedziałam, że Bea umrze w więzieniu i radości tutaj nie będzie, ale nie sądziłam, że już teraz ją zabiją.

Mnie tylko ciekawi jak poprowadzą 5 sezon. Bo ja tu sensownej kontynuacji (+ ciekawej dla widza) nie dostrzegam. Ale może po prostu wciąż jestem pod wpływem końcowych scen finału.

Wiem co czujesz, jak można tak było zakończyć sezon