PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=369170}

Terminator: Kroniki Sary Connor

Terminator: The Sarah Connor Chronicles
7,0 12 173
oceny
7,0 10 1 12173
Terminator: Kroniki Sary Connor
powrót do forum serialu Terminator: Kroniki Sary Connor

Nawet najwięksi forumowi optymiści dawno już przestali liczyć na to, że powstanie trzeci sezon. Jednak mimo upływu lat, wciąż tu zaglądamy, bo po prostu lubimy ze sobą rozmawiać, na różne tematy, niekoniecznie związane ze światem Terminatora.

jacekjan

Z tego co się dowiedziałem po forach to nawet 14,2-14,7 V w tym modelu (S40 II 2.0d). Akumulator od grudnia ma już stan techniczny 60% więc szybko pada. Wg. wydruku z testera do wymiany, ale mechanik twierdzi, że jeszcze jest spoko. Ja tam nie wiem, ale faktem jest, że zużywa się bardzo szybko. W alternatorze wykryli przebicie na cewce. Wymienili tam co trzeba i jest lepiej, ale chyba jeszcze nie idealnie, bo mechanik na własne ryzyko zamówił jeszcze regulator napięcia, żeby się upewnić czy będzie poprawa. Sam jednak na własną rękę próbuję zaczerpnąć jakichś informacji w tej kwestii, bo to dość częsty problem. Ludzie kombinują właśnie wymieniając alternatory i regulatory napięcia, a poprawy nie ma. Jest tu jakiś system "inteligentnego" ładowania, który dostosowuje napięcie na podstawie temperatury akumulatora. Jak ktoś puścił to info, to nagle niektórzy zaczęli odkrywać, że pod półką akumulatora mieli niepodłączoną wtyczkę od czujnika temperatury. Objaw wówczas taki, że komputer redukuje napięcie właśnie na 13,2V i stale takie utrzymuje. W poniedziałek podsunę jeszcze mechanikowi ten pomysł, żeby sprawdził tą wtyczkę. Może akurat to będzie to. Mam nadzieję... Bo jeśli nie to ostatnią opcją pozostaje naprawa modułu CEM, który steruje napięciem. Jedna osoba miała nieszczelną obudowę i dostawała się do środka wilgoć. Trochę tam zaśniedziało i miał popękane luty. Przelutowanie wszystkiego pomogło. No ale zobaczymy co będzie u mnie. Po poprzedniej regeneracji listwy diodowej alternatora przez jakiś czas napięcie było OK (przynajmniej w chwili testów). No ale potem permanentnie znów się coś popsuło.

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Może wymiana regulatora napięcia pomoże. Jednak, jak napisałem wcześniej, obawiam się, że wymiany akumulatora i tak nie unikniesz...

ocenił(a) serial na 10
jacekjan

Wygląda na to, że kolejny "Terminator" jednak powstanie i to pod patronatem samego mistrza Camerona: http://www.filmweb.pl/news/James+Cameron+szykuje+kolejnego+%22Terminatora%22-121 331

jacekjan

To dobra wiadomość. Szkoda tylko, że na ten film trzeba będzie jeszcze sporo poczekać...

jacekjan

Można na pewno liczyć, że film będzie zrobiony z rozmachem. Ciekawe tylko jak ustosunkuje scenariusza wobec wszystkich pozostałych części. Terminator przetoczył się już przez tyle rąk mający różne wizje, że z uniwersum powoli robi się już niezła sieczka...

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Pamiętam, że Cameron (oczywiście James Cameron, a nie "nasza" Cameron ;) ) chwalił "Bunt Maszyn", natomiast powiedział, żeby w żadnym wypadku nie łączyć jego nazwiska z częścią czwartą, czyli Terminatorem "Salvation". Nie mogę sobie natomiast przypomnieć, czy wypowiadał się na temat części piątej.
Jeśli jednak ktoś ma wyprowadzić universum Terminatora na właściwą drogę, to tylko Cameron. James Cameron ;)

jacekjan

Myślę, że Cameron rzeczywiście powinien stworzyć coś fajnego i zgodnego z oryginałami. Na szczęście podróże w czasie i alternatywne linie pozwalają na duże pole do popisu, a nawet ignorowanie innych części tłumacząc, że ktoś coś zmienił w pewnym momencie czasu, był efekt motyla i wszystko poza T1-T3 nigdy się nie wydarzyło :P

jacekjan

Czyli w skrócie chronologiczny plan rozwoju motoryzacji wygląda tak:
1. Wprowadzenie samochodów autonomicznych
2. Odebranie ludziom prawa do samodzielnego prowadzenia samochodów.
3. Odebranie ludziom prawa do kupowania samochodów. Chcesz gdzieś dojechać? Wklepujesz lokalizację gdzie chcesz dojechać, za chwilę podjeżdża autonomiczny pojazd, wsiadasz, a on dowozi cię tam gdzie chciałeś i jedzie dalej po innego ludka. Samochody nie będą własnością obywateli.
4. Wprowadzenie maszyn do transportu powietrznego oraz hyperloopów. Na dalekie dystanse będziemy poruszać się z prędkością dźwięku, po ziemi, w kapsułach umieszczonych w tunelach z bardzo niskim ciśnieniem (minimalizacja oporów powietrza). Natomiast na krótkie dystanse będą nas przenosić małe, autonomiczne drony powietrzne.

No i cóż. Skończy się frajda związana z samodzielnym prowadzeniem samochodów :( No chyba, że na jakimś torze. Kto chętny, będzie mógł zapłacić i powozić się z godzinkę jakąś wypożyczoną furą.

http://www.msn.com/pl-pl/motoryzacja/wiadomosci/twoje-nowe-auto-b%C4%99dzie-twoi m-ostatnim/ar-AAmCc3e?li=AA8ewV

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Nie wierzę w to, że samochody autonomiczne nie będą powodowały wypadków. Komputery też popełniają błędy, zawieszają się, źle interpretują odczyty z czujników itp.
Jeśli chodzi o odebranie prawa do kupowania samochodów, to patrząc na systematyczne ograniczanie wolności obywatelskich, postępujące od kilkunastu lat, mogę sobie to wyobrazić. Generalnie u nas nie szanuje się czegoś takiego jak własność prywatna.

jacekjan

Co do własności prywatnej to też mam dokładnie takie samo wrażenie. Dodatkowo postępująca inwigilacja zaczyna mnie coraz bardziej przerażać. Dzisiaj np. pojawił się taki news nt. wprowadzenia w Polsce permanentnej inwigilacji na polskich drogach:

http://www.msn.com/pl-pl/finanse/najpopularniejsze-artykuly/permanentna-inwigila cja-drogowa-kontrowersyjny-pomys%c5%82-resortu-finans%c3%b3w/ar-AAmIHFq?ocid=spa rtanntp

Dodatkowo coraz śmielej zaczyna wkraczać w nasze życie Internet Rzeczy czyli możliwości komunikowania się ze sobą nawzajem wszystkich przedmiotów elektronicznych, które nas otaczają. Przykładowo, gdy podejdziemy do naszego samochodu nasz telefon i komputer auta automatycznie zacznie ze sobą "rozmawiać". Wymieniać różne dane, synchronizować listy kontaktów, raporty spalania, błędy diagnostyczne silnika, trasy przejazdu itp. Jeśli wejdziemy do galerii handlowej to każdy sklep będzie mógł zainstalować w witrynach komputery i wyświetlacze. Jeśli będziemy koło nich przechodzić, nasz telefon może przesłać np. historię odwiedzanych stron, miejsca w których często przebywamy zapamiętane na podstawie GPS, naszą aktywność w portalach społecznościowych. Komputer w sklepie je odbierze, przetworzy i wyświetli reklamę przygotowaną specjalnie dla nas. No ale, nigdy nie mamy pewności do czego jeszcze te dane zostaną użyte. Czy zostaną gdzie zapisane i przechowywane, czy zostaną sprzedane i przesłane innym firmom lub organom. Co gorsza, nie mamy nad tym przeważnie żadnej kontroli. Niektórych metod komunikacji po prostu nie sposób wyłączyć, gdyż producent nie udostępnia takiej funkcjonalności. Albo pozwala na wyłączenie np. Bluetooth, ale jaką mamy pewność, że rzeczywiście zostało ono wyłączone? W tle może działać wciąż niezauważalnie Bluetooth Low Energy. WiFi można wyłączyć, ale urządzenie wciąż od czasu do czasu może skanować pobliskie urządzenia bez naszej wiedzy. Niestety zwykle nie mamy dostępu do kodu źródłowego firmware'u, żeby przeanalizować go na własną rękę.

Przyszłość technologii nie wygląda ciekawie pod tym względem i nie podoba mi się to. Nie wspominam już o kwestii zabezpieczeń protokołów wchodzących w skład Internetu Rzeczy. Podobno są bardzo kiepskie podobnie jak w przypadku aparatury medycznej czy sprzętu typu rozruszniki sarca, nad którymi można bez problemu przejąć kontrolę i zaburzyć ich funkcjonowanie. Obyśmy nie doczekali kiedyś scenariusza jak z Watch Dogs. Niestety póki co wszystko idzie w tym kierunku. W tym tempie jak idzie to obecnie, za 10 lat możemy mieć problem...

Bartek2

Aha. Rozmawiając niedawno z elektrykiem samochodowym dowiedziałem się, że niedługo w nowych samochodach ma zniknąć interfejs OBD-II. Aby wykonać diagnostykę komputerową samochodu, odczytać błędy itp., mechanik będzie musiał się połączyć z serwerem firmy, która wyprodukowała samochód. Serwer zaś przy użyciu łączności satelitarnej nawiąże połączenie z samochodem i odeśle dane mechanikowi. Kolejne narzędzie inwigilacji... Niedługo będzie tak, że po przekroczeniu prędkości od razu dostaniemy SMSem informację o mandacie. Zdalne przejęcie kontroli nad pojazdem jest już dzisiaj możliwe. Niedawno pojawiły się newsy, że w Rosji podczas pościgu policja wyłączyła silnik w samochodzie przestępcy przy użyciu satelity. W przypadku samochodów z systemem autonomicznego sterowania można nawet zdalnie kierować pojazdem. Pewien hacker jakiś czas temu prezentował sposób na przejęcie kontroli nad samochodem. Wtedy udało mu się włączać/wyłączać wycieraczki, spryskiwacze i sterować pedałami hamulca oraz gazu. Udało mu się jadący samochód wpakować do rowu. Oczywiście to była tylko demonstracja luk w zabezpieczeniach i w kontrolowanych warunkach, ale kto wie czy kiedyś nie spotka to kogoś na normalnych drogach?

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Jeśli będzie (czy już jest) to technicznie możliwe, to prędzej czy później zacznie do takich zdarzeń dochodzić.
Co do permanentnej inwigilacji (ale mam na myśli inwigilację prowadzoną przez Państwo, a nie przez własny telefon komórkowy w celach marketingowych, choć to też mi się nie podoba), to każde posunięcie dające kolejne uprawnienia następnym służbom jest dokonywane pod hasłem bezpieczeństwa czy zapobiegania przestępstwom podatkowym. NIE CHCĘ SŁYSZEĆ O JAKIMKOLWIEK ZAOSTRZANIU PRAWA !!! Obowiązujące dziś przepisy prawne dają Państwu wystarczające możliwości, aby mogło sprawnie funkcjonować. W połączeniu z bezkarnością i dowolną interpretacja prawą przez urzędników, jego dalsze zaostrzanie jest zwyczajnie niebezpieczne.
Weźmy na przykład pijanych kierowców. Za samo prowadzenie samochodu "pod wpływem" można dostać dwa lata więzienia. Jeśli ktoś spowoduje wypadek, to może dostać (nie pamiętam dokładnie) 12 albo 15 lat. W takim przypadku sąd może orzec również przepadek samochodu, jako narzędzia przestępstwa. Nie potrzeba zaostrzać prawa, bo daje ono szerokie możliwości. Wystarczy je stosować, ale to zupełnie inna kwestia.

jacekjan

Racja, chociaż wiadomo. Jeśli coś zbiera nasze dane jak np. komputer w sklepie, czy jakiś wbudowany w bilbord, to pewne organy państwowe mogą np. pod nakazem zażądać dostępu do nich. Z jednej strony to dobrze, bo prawdziwi przestępcy będą mieli ciężkie życie. Z drugiej jednak powstające coraz to nowsze protokoły Internetu Rzeczy mają wiele luk w zabezpieczeniach. Dzięki nim niewinny człowiek może paść ofiarą manipulacji hackerskiej. Może zostać w coś wrobiony. Powstanie naprawdę niezliczona liczba możliwości ataków. Przykładowo nasz nowoczesny samochód może mieć doskonałe zabezpieczenia przed kradzieżą. Niestety podczas postoju na parkingu może z nim nawiązać i utrzymywać połączenie pobliski parkomat, który może mieć jakąś lukę umożliwiającą włamanie się do niego i nieprzewidzianym przez programistów sposobem pośrednio dostać się do systemów pobliskiego samochodu. Dalej już bez trudu będzie można otworzyć drzwi, odpalić silnik itp.

Inny przykład związany jest z nowymi wersjami przeglądarek internetowych, które niebawem ujrzą światło dzienne. Będzie w nich istniała możliwość, aby odwiedzane przez nas strony internetowe mogły używać Bluetooth wbudowany w komputer. Podają nawet przykład zastosowania: odczyt danych z rozrusznika serca pacjenta przez medyczną stronę www. Pytanie tylko czy jakiś przestępca nie spreparuje kiedyś złośliwej strony, po której odwiedzeniu taki rozrusznik zostanie wyłączony, albo jego funkcjonowanie zaburzone. Jeden taki przypadek już się zdarzył ok. roku temu. Na chwilę zrobiło się wtedy głośno o praktycznie zerowych zabezpieczeniach antyhackerskich w sprzęcie medycznym.

Nie wspominam już o udanych atakach w wyniku których zostały wyłączone wielkie piece hutnicze (co doprowadza do ich nieodwracalnego zniszczenia), a nawet zdarzały się próby ataków i zawirusowania systemów elektrowni atomowych. Teraz systemy sterujące reaktorami sa podobno odizolowane od Internetu. Mam nadzieję, że wszędzie...

jacekjan

Tesla Model S po ostatniej aktualizacji oprogramowania po raz kolejny polepszyła osiągi. Teraz do 100km/h przyspiesza w zaledwie 2,28s. Pamiętam, że pierwsze, najlepiej wyposażone egzemplarze z początkowym firmwarem osiągał 3,8s do 100. Tak więc samymi aktualizacjami softu osiągnęli niezły wynik.

http://www.msn.com/pl-pl/motoryzacja/wiadomosci/tesla-s-przyspiesza-najszybciej- na-%C5%9Bwiecie-wystarczy%C5%82a-aktualizacja-oprogramowania/ar-AAmJ6dM?li=AA8ew V

Bartek2

Obecnie trwają przygotowania do zawodów Electric GT w których będą startować same Tesle Model S 100d po odpowiednich modyfikacjach. Podobno już teraz osiągają przyspieszenie 2.0s do setki na co miała wpływ przede wszystkim redukcja wagi, chociaż słyszałem, że mają nadzieję zejść jeszcze niżej nawet do 1,7s.

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Przejechałbym się taką Teslą :) Nigdy nie jechałem samochodem elektrycznym nawet jako pasażer, więc jestem bardzo ciekawy wrażeń. Choć uważam, że nie ma to jak porządne V6 pod maską :)

jacekjan

Dokładnie. Do tego ten ryk silnika (oczywiście jakiegoś w miarę sensownego, a nie takie co teraz stosują o małej pojemności, które brzmią bardziej jak kosiarka). Chociaż w Tesli jest funkcja w radio, że można sobie załączyć symulację dźwiękową np. V8, no ale to na pewno nie to co prawdziwy silnik :) Elektryk ma tą przewagę, że ma maksymalny moment obrotowy w całym zakresie obrotów pracy silnika. Też nie jechałem nigdy elektrykiem czy nawet hybrydą, ale podobno na początku trzeba się oswoić z kompletną ciszą przy ruszaniu.

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Ja prowadziłem hybrydę. Po zatrzymaniu po prostu gaśnie silnik spalinowy, jak w samochodzie wyposażonym w system start-stop. Ruszanie wygląda jednak trochę inaczej. W systemie start-stop w momencie naciśnięcia gazu słychać rozrusznik i dopiero potem samochód rusza. W hybrydzie rusza od razu na silniku elektrycznym i w razie potrzeby z niewielką zwłoką dołącza się silnik spalinowy. Ale uruchamia się w nieco inny sposób - nie ma kręcenia rozrusznikiem.

jacekjan

A co tu takie pustki?
Mq jesteś tu gdzieś jeszcze? Dawno Cie nie było, a chciałam zapytać czy oglądałeś może serial Taboo? Hmm... chyba już do nas nie zaglądasz :/

_Anika_

No niestety ciężkie czasy na forum nastały. Wszyscy pewnie zapracowani. Czasu brak... Mq rzeczywiście dość dawno nie było. Miejmy nadzieję, że wróci niebawem. Może nawet uzbrojony w obejrzany repertuar nowych seriali ;)

A tymczasem korzystając z okazji zarzucam arcy-ciekawym :P linkiem. Boston Dynamics zbudował nowego, imponującego robota:

https://youtu.be/-7xvqQeoA8c

Możliwości utrzymywania równowagi w tak ekstremalnych testach robią wrażenie. Ciekawe co jeszcze ciekawego BD zbuduje...

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Robot rzeczywiście robi wrażenie. Jednak mnie rozwój tych technologii zaczyna przerażać. Czemu to wszystko ma służyć ?

jacekjan

Przede wszystkim ma slyżyć jak najwydajniejszej i bezproblemowej eksterminacji naszego gatunku

<Dalek voice>EXTERMINATE!!!
Muahahaha... ;D

A tak na serio to... nie wiem :) Może przyda się podczas początkowego etapu kolonizacji Marsa. Taki skaczączo-jeżdżodząco-przenoszący robot mógłby się przydać w trudnym terenie. Ale na tak ciężkie warunki jakie panują na tej planecie może okazać się zbyt mało wytrzymały. No ale kto wie. Idealnie byłoby zrobić robota górniczego, który przy okazji potrafiłby przetransportować wydobyte materiały do miejsca budowy bazy. Przed przybyciem ludzi trzeba będzie wybudować tam zdalnie jakąś wstępną infrastrukturę, budynki itp. Takie sprytne roboty mogą okazać się bardzo przydatne.

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Po co nam kolonizacja Marsa ? Czy ludzkość ma mało miejsca na Ziemi ? W badania Kosmosu idą "nieziemskie" pieniądze, ale jakoś nie widzę korzyści z odkrywania nowych gwiazd, czy nawet pobytu człowieka na Księżycu. Gdyby te pieniądze przeznaczyć na rozwój medycyny, wszyscy odnieślibyśmy znacznie większe korzyści.

jacekjan

Jeśli chodzi o rozwój medycyny to racja. Postęp w tej dziedzinie wydaje się iść zbyt wolno... Mam nadzieję, że jak najszybciej zainwestują w nią więcej.

Co do kolonizacji Marsa czy innych planet to wydaje mi się, że po prostu tak już działa natura i ewolucja. Głównym celem życia/każdego gatunku jest przetrwanie ,toteż i ludzie przewidują naprzód i szukają możliwości ocalenia nas jako gatunku. Niestety obecnie żyjemy tylko na jednej planecie. Jeśli jakaś planetoida czy inne zło spadnie z kosmosu, to będzie po nas. Tak samo, jak to było z dinozaurami, które po prostu nie zdążyły wyewoluować na tyle by gdzieś uciec. My mamy póki co tę szansę. To jest jeden z głównych celów. Oczywiście kolonizacja w obrębie tylko naszego układu słonecznego i tak nas nie uchroni przed wszystkimi zagrożeniami. Przykładowo jakiś potężny rozbłysk gamma gdzieś w naszej galaktyce, który pech chciał, że został skierowany w naszą stronę, może wysterylizować z życia nawet cały układ słoneczny. Dlatego potem w odległej przyszłości będzie trzeba szukać sposobów na ucieczkę jeszcze dalej. No niestety, ale natura jest brutalna. Tylko najlepiej przystosowane gatunki (np. najsprytniejsze (ludzie) albo z najodporniejszymi ciałami (jakieś jednokomórkowce?)) mogą sprostać testom jakie na nas zsyła. Słabsi giną, a najmocniejsi przetrwają.

Drugi główny cel to kosmiczne górnictwo. Blisko naszej planety kręci się ok. 9000 sporej wielkości skał w których można znaleźć wiele cennych pierwiastków, które kiedyś skończą się na Ziemi. Żelazo, platyna, złoto, diamenty i wiele innych cennych materiałów. Dlatego rozwój kosmicznego górnictwa, różnorakich robotów, sztucznej inteligencji itp. będzie szedł w coraz szybszym tempie. Prawdopodobnie autonomiczne maszyny, albo zdalnie sterowane (chociaż trzeba się liczyć z dużymi opóźnieniami w przesyle danych. Przykładowo z Marsem komunikacja w jedną stronę trwa ok. 8 minut) będą pełniły funkcję kosmicznych maszyn górniczych, które oprócz wylądowania i wydobycia będą usiały sobie też poradzić z transportem powrotnym ciężkiego ładunku. Ale gra jest warta świeczki.

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Tylko jakie życie czekałoby ludzkość na Marsie ? To byłoby co najwyżej przetrwanie w jakiś sztucznych warunkach. Dziękuję, nie skorzystam :)

Co do kosmicznego górnictwa, to zastanawia mnie czy gra jest warta świeczki od strony finansowej. Ile kosztowałaby ruda żelaza czy złoto sprowadzane z Marsa ? Znów - "kosmiczne" pieniądze. Przypuszczam, że taniej byłoby zastosować jakieś materiały alternatywne, znane już na Ziemi.

jacekjan

Powoli kiedyś terraformujemy Marsa tak, że znów będzie się nadawał do życia. Znów, bo jest sporo dowodów na to, że kiedyś żyły tam prymitywne formy. Woda tam jest (chociaż zamarznięta). Temperatura maksymalna to nawet 20*C (chociaż minimalna -163 gdzieś na biegunach). Bez technologii raczej żyć tam nie możemy m.in. ze względu na dość słabą grawitację (prawie o 70% słabsza niż na Ziemi) i słabą magnetosferę, a więc słabą ochronę przed promieniowaniem kosmicznym, ale wszystko się ogarnie. Coś słyszałem, że w Finlandii niedawno dokonali jakiś postęp w technologii sztucznej grawitacji. Wybuduje się jakąś fajną bazę, szklarnie itp. coś na miarę tych z filmu Elizjum i będzie prawie jak na Ziemi. Chociaż oczywiście trzeba szukać dalej planety dużo bardziej podobnej do naszej. Kolonizacja Marsa pozwoli na postęp technologiczny, który być może kiedyś umożliwi podróż do innych układów gwiezdnych. No ale daleka droga do tego jeszcze.

Niektórych pierwiastków jest bardzo mało na Ziemi i przez to są bardzo drogie, a jednocześnie bardzo się przydają. Przykładowo 1 gram Kalifornu 252 kosztuje 27 mln dolarów... Używany jest do leczenia guzów złośliwych, prześwietlania części samolotów i reaktorów w celu wykrycia ich usterek oraz do szukania przemycanych narkotyków.
Sprowadzenie dodatkowych ilości np. z jakiejś kosmicznej skały mogłoby zwiększyć dostęp do tego typu cennych materiałów. Ciekawe tylko jak zareaguje na to giełda...

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Zastanawiam się tylko, czy nie ma (albo nie będzie w przyszłości) możliwości zastąpienia na przykład wspomnianego przez Ciebie Kalifornu (nawet nie wiedziałem, że jest coś takiego) innym istniejącym, albo dopiero odkrytym w przyszłości pierwiastkiem występującym na Ziemi. Jakoś nie mogę się przekonać do badań Kosmosu... Ciągle mówi się tylko, że "może kiedyś da to ludzkości korzyści".
Załóżmy, że wysyłamy ekspedycję na Marsa i że ci ludzie przeżyją i wrócą na Ziemię (choć uważam to za mało prawdopodobne). Skąd wiadomo, że nie przywiozą tutaj jakiś bakterii, które wywołają masową epidemię ? Poza tym jak będzie wyglądała psychika tych ludzi po takiej ekspedycji (życie w zamknięciu, skazanie na towarzystwo bardzo małej liczby innych ludzi itp.)?

jacekjan

Ryzyko jest zawsze, ale jest też ciekawość, którą nasz gatunek ma w genach. Gdyby nie to, to pewnie nadal siedzielibyśmy na drzewach lub w jaskiniach. Chociaż może i nie byłoby to takie złe :) Pęd cywilizacji to też niezbyt fajna rzecz. Coraz więcej ludzi dostaje przez to chorób cywilizacyjnych jak np. depresja. No ale cóż możemy poradzić. Trzeba się dostosować.

jacekjan

Obejrzałabym jakiś nowy serial (bo te które oglądałam do tej pory prawie wszystkie już rzuciłam) ale nie mogę znaleźć nic ciekawego. Myślałam, że może Mq coś doradzi, bo on oblatany w tym temacie ale chyba niestety już tu nie zagląda :(

Hmm... to może jakąś dramę obejrzeć? Tylko mam tu ten sam problem - nic ciekawego nie widzę. Czyżbym już wyczerpała gatunek action k-drama? Bo to mój ulubiony ;) Lubię jak się coś dzieje w tle, a nie ciągle tylko te ich dramaty: kocham cie ale nie możemy być razem bo coś tam <nuuudaaa> Na razie (nie to żeby to kogoś interesowało ale co tam :P) moją ulubioną dramą pozostaje chyba jednak nadal City Hunter. W sumie (jak dla mnie) ta drama miała tylko jedną dużą wadę (no chyba, że ktoś nie lubi dram tak ogólnie ale to już inny temat) - główny aktor strasznie słabo grał! Miał taką ciekawą postać, a tak słabiutko nam ją przedstawił... Żal. No ale cóż w Korei (jak ostatnio chyba niestety wszędzie) głownie liczy się wygląd, a buzie to ten chłopiec ma akurat śliczną... Ech... no nic, może jeszcze coś ciekawego mi się trafi (czy to drama, czy inny serial).

_Anika_

Nie wiem czy Cię zainteresuje, ale ze swojej strony mogę polecić Mr. Robot. Przynajmniej na podstawie oglądnięcia 1 sezonu, bo drugiego jeszcze nie widziałem. Wartkiej akcji w serialu nie ma, ale i tak oglądałem z zaciekawieniem. No i plus dla twórców za to, że bardzo realistycznie przedstawili kwestie techniczne jak komputery, łamanie zabezpieczeń, sposoby hakerskie itp. Wszystko bazuje na faktycznych technikach. Polecenia, które bohater wpisuje na ekranie i reakcje systemów są jak najbardziej prawdziwe. No ale to już pewnie raczej takie smaczki dla osób technicznych, a dla reszty jako ciekawostka. W każdym razie serial ciekawy, chociaż przede wszystkim przedstawia przeżycia wewnętrzne i problemy psychiczne głównego bohatera.

Bartek2

To chyba raczej nie moje klimaty ale być może z ciekawości się kiedyś skuszę, kto wie ;)

_Anika_

Ostatnio na forum niewiele się dzieje więc strzele sobie monolog - a co mi tam :P Przynajmniej będzie więcej postów. Nie musicie czytać jeśli to Was nie interesuje (a pewnie tak jest), spoko ;)

No więc - kontynuując - zapomniałam jeszcze o jednej action k-drama, która bardzo mi się podobała i stawiam ją na równi z City Hunterem - jest to Bridal Mask. Drama mniej popularna (pewnie dlatego, że akcja dzieję się w przeszłości) ale momentami nawet lepsza niż City Hunter. Bardzo dobra gra aktorska (szczególnie głównego bohatera), dość ciężka historia i naprawdę imponujące sceny akrobacji. Do tego ciekawa drugoplanowa postać kobieca i bardzo dobry, czarny charakter. Zakończenie niestety typowe dla dram - czyli niejasne i zdecydowany brak happy endu. W Korei chyba nie ma tego kultu happy endu jaki panuje na zachodzie. Jeśli jakaś drama kończy się dobrze to mamy święto, naprawdę. Zdążyłam się już do tego przyzwyczaić. Na początku mnie to drażniło ale teraz stwierdzam, że w sumie to nic złego. Nie każda historia musi kończyć się dobrze. Niektóre od początku nie mają na to szansy (jak np. ta właśnie) i happy end byłby tu zbyt sztuczny.

City Hunter z kolei miał ciekawą historię zemsty i fantastycznie skomplikowane relacje głównego bohatera ze swoim adopcyjnym ojcem (swoją drogą w roli ojca świetny aktor). Taki love/hate relationship. Do tego nawet znośna female lead, nie nazbyt infantylna (co jest częstą bolączką dram, niestety). Przyjemnie się oglądało tę historię.

No ta... więc gdyby ktoś chciał obejrzeć sobie taki osobliwy twór jak k-drama to ja (czysto subiektywnie) mogę polecić te dwie właśnie (chociaż wątpię, by ktoś taki się tu znalazł ale niech tam :P). Ogólnie oglądając dramę od razu (jakby to powiedział Cisco z Flasha) czuje się zupełnie inny vibe niż w serialach amerykańskich. Widać, że to całkiem inna mentalność i podejście do tematu. No i trzeba pamiętać, że to jednak nadal telenowela ze wszystkimi cechami tego gatunku (niestety). Czyli wiadomo - miłość na przekór wszystkim być obowiązkowo musi! Damn... Głowna wada dram, jak dla mnie. Miłość jako wątek poboczny, jak najbardziej tak ale jako motyw przewodni sprawia często, że dany serial/film staję się po prostu nudny i naiwny. Na szczęście w tych przypadkach nie jest źle i da się to przełknąć.

Nie byłabym sobą gdybym nie dorzuciła trailerów więc dorzucam:
Bridal Mask: http://www.youtube.com/watch?v=qxL0ft8WNOc
City Hunter: http://www.youtube.com/watch?v=0Qdm5bvTftE

I'm sorry, no... not really :P

_Anika_

"Nie musicie czytać jeśli to Was nie interesuje (a pewnie tak jest), spoko ;)"
Oj tam, lubimy poszerzać horyzonty ;) Ja się właśnie dowiedziałem, że istnieje coś takiego jak k-drama i czym jest :) Chociaż styczności z tym gatunkiem jeszcze chyba w życiu nie miałem.

"Ostatnio na forum niewiele się dzieje więc strzele sobie monolog - a co mi tam :P"
No niestety nie za wiele no ale cóż. Monologi czy też dialogi z samym sobą tutejsze forum już zna, a więc standard :P Niestety jedna jaskółka wiosny nie czyni więc przydałoby się więcej osób pisząco-komentujących. Póki co my z Jackiem obecnie snujemy plany i analizujemy taktyczne i techniczne możliwości podboju kosmosu. No ale w obecnych ciężkich czasach na forum każdy post jest na wagę złota :)

A tak swoją swoją drogą to chętnie obejrzałbym jakiś w miarę ambitny serial o tematyce kosmicznej. Coś w rodzaju Battlestar Galactica albo Firefly. Ewentualnie chyba jeszcze chętniej coś realistycznego jak np. w stylu filmu Marsjanin (http://www.filmweb.pl/film/Marsjanin-2015-715533). Moim zdaniem film był prze-genialny! Chyba aż jeszcze raz go obejrzę. Ale generalnie taki serial o organizacji całej misji na Marsa, podróży, dotarcia na planetę i dalszej jej kolonizacji z naciskiem na realizm, ale też z dodatkiem jakiejś ciekawej fikcji (znalezienie na Marsie jakichś artefaktów pozostałych po starożytnej cywilizacji? Czemu nie) mógłby wypaść ciekawie. Chętnie bym oglądał oczekując na kolejne odcinki jak na nowy odcinek TSCC. Mam nadzieję, że cos takiego niebawem nakręcą (i przy okazji zrobią to dobrze). No chyba, że już nakręcili tylko o tym nie wiem? Trzeba popytać Googla w wolnej chwili.

Bartek2

No tak, k-dramy to telenowele z Korei Południowej (chociaż można też powiedzieć po prostu seriale). Produkują je tam masowo. Niektóre naprawdę bardzo dobre. Ogólnie widać, że sporo kasy na to wydają.

Co do Marsjanina to też bardzo mi się podobał, naprawdę bardzo. Zaskoczyło mnie, że aż tak.

No i fakt, że na forum ostatnio każdy post na wagę złota. W ogóle to wygląda na to, że zostaliśmy już tylko we trójkę :( Velve też dawno już nie zaglądał...

I nie w temacie - widziałaś nowy zwiastun Strażników Galaktyki? http://www.youtube.com/watch?v=OTOPEhIoA5M Świetny! Oby tylko nie pokazali już wszystkich najlepszych scen i nie okazało się potem, że film nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań...

_Anika_

Właśnie obejrzałem. Wydaje mi się, że chyba dość sporo w drugim trailerze zaspojlerowali, ale miejmy nadzieję, że w samym filmie będzie znacznie więcej, aby było jeszcze co oglądać. A co do zwiastuna, to rzeczywiście świetny. Wydaje się, że film będzie trzymać poziom pierwszej części, no ale to się okaże po premierze.

ocenił(a) serial na 6
jacekjan

W pewnym wywiadzie online (którego obecnie nie potrafię znaleźć) Thomas Dekker powiedział, że podczas zdjęć do remake'u "Koszmaru z ulicy Wiązów" zadzwonił do niego producent serialu i poinformował, że serial został anulowany (zdanie brzmiało "Call me, the show is cancelled").

Shiloh

W ogóle pamiętam, że cudem było, że powstał sezon 2. Serial chcieli anulować już po pierwszym. Na szczęście powstał i myślę, że opłaciło się, przynajmniej z punktu widzenia widzów, bo trafiło się trochę świetnych odcinków. Niestety to nie wystarczyło by zrobić jeszcze sezon 3. Szkoda...

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Jak dla mnie serial mógłby skończyć się na ósmym odcinku pierwszego sezonu, kiedy John głaszcze Cameron po głowie, po restarcie jej systemu ;)

jacekjan

O ile nie pozostałby niedosyt jak by się mogła rozwinąć ich relacja dalej :)

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Wolałbym niedosyt, wypełniony wyobraźnią widzów o przyszłości ich relacji, niż widok okaleczonej Cameron w "Born to run"

ocenił(a) serial na 9
jacekjan

Ech chyba muszę sobie zrobić powtórkę bo już wiele nie pamiętam :)

ocenił(a) serial na 10
Mq112358

To będzie fajny efekt - prawie jakbyś oglądał pierwszy raz :)

ocenił(a) serial na 9
jacekjan

Nie wiem tylko czy jestem gotowy przeżyć to ponownie, do tego dochodzą jeszcze wspomnienia wielu ciekawych chwil które spędziliśmy tu na forum :p Nostalgia ;)

ocenił(a) serial na 10
Mq112358

To, że nadal tu zaglądamy i ze sobą rozmawiamy po takim czasie, jest nadzwyczajne :)

jacekjan

Mq wrócił i rozruszał forum, bo już było kiepsko ostatnio...

Mq112358

Ja, szczerze mówiąc nie lubię wracać po latach do seriali, które kiedyś mi się podobały, z obawy, że teraz już właśnie tak podobać mi się nie będą (nie chce psuć sobie wspomnień). Ludzie się zmieniają, gusta się zmieniają, czasy się zmieniają i to co kiedyś wydawało nam się fantastyczne, teraz już może się wcale takie nie wydawać. Nie mówię tu konkretnie o Kronikach, tylko tak ogólnie.

ocenił(a) serial na 9
_Anika_

Co Kronik nie mam obaw, Cameron nadal mi się podoba ;) Może nie minęło jeszcze wystarczająco dużo czasu, często seriale z czasów dzieciństwa wydają mi się nieco infantylne, ale to też ma jakiś swój urok.

jacekjan

Ta cała elektronika we współczesnych samochodach bywa czasem zbawienna np. możliwość zdalnej kontroli nad różnymi systemami:

http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/bmw-namierzy%C5%82o-i-zdaln ie-zamkn%C4%99%C5%82o-z%C5%82odzieja-w-skradzionym-aucie/ar-AAlaFOQ

Niestety czasem może okazać się też przekleństwem (patrz ostatni akapit). Nawet najlepsze zabezpieczenia w końcu ktoś i tak złamie/obejdzie. Pół biedy jak samochód jeszcze nie posiada żadnych funkcji samoprowadzenia. Można zawsze chwycić za kierownicę i przynajmniej jakoś spróbować zminimalizować katastrofę np. w przypadku, gdy ktoś zdalnie zablokuje układ hamulcowy.

Ta cała autonomiczność może i kiedyś okaże się zbawienna jeśli rzeczywiście zmniejszy liczbę wypadków (a wszystko wskazuje na to, że tak będzie). Z drugiej jednak strony osobiście uwielbiam samodzielnie prowadzić i mieć kontrolę nad maszyną. Będzie niefajnie jeśli kiedyś samochody prowadzone ręczne zostaną wykluczone z ruchu, no a niestety wszystko do tego zmierza. Najpierw wprowadzą to jako 'opcja', potem jako 'wyposażenie standardowe', a jeszcze potem jako 'wymóg'. Potem już tylko mały krok do zakazu samodzielnego prowadzenia. No ale być może już tego nie dożyję więc luz...

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Nie wierzę, że autonomiczne samochody nie będą powodowały wypadków. Komputery mylą się tak samo jak ludzie, tylko ich (komputerów) pomyłki są tragiczniejsze w skutkach.
Zresztą kilka Tesli już się rozbiło (a w każdym razie my wiemy o kilku przypadkach).

jacekjan

Wypadki będą się zdarzały, to prawda (a przynajmniej dopóki innymi pojazdami będą kierować ludzie :P), ale jak pokazują badania jest ich o wiele mniej niż w przypadku modeli bez autopilotów. W przypadku Tesli o 40% zmniejszyła się liczba wypadków w modelach, które zostały wyposażone w autopilota w porównaniu do modeli sprzed wprowadzenia tej funkcji.

http://www.spidersweb.pl/2017/01/tesla-autopilot-wypadki.html

No a autopilot nie jest przecież zawsze włączony, bo nad uruchomieniem ma kontrolę kierowca. Niebawem system automatycznego hamowania ma zostać wprowadzony do samochodów jako obowiązkowy, podobnie jak jest z ABSem. Powoli będzie to postępować. Myślę, że w przyszłości jako pierwszy krok do obowiązkowej autonomiczności zostanie zrobione coś takiego, że ruch po autostradach będzie mógł odbywać się wyłącznie w sposób autonomiczny. Samochód będzie musiał wykryć, że wjeżdża na autostradę np. na podstawie mapy i GPS i odbierze kierowcy kontrolę, dopóki nie dojedzie do zjazdu. Po paru latach jak taki system się sprawdzi, to zostanie poczyniony kolejny krok. Itd. itd.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones