szczerze nie mam nic do karłów ale w każdym filmie są przedstawieni jak jakieś zboki np fort
borajd paspartu klepie po pupie uczestniczki fortu
Ogólnie fabuła ciekawa, ale została przedstawiona bez WOW, chociaż potencjał na to miała! Tym samym zakończenie, chociaż powinno uderzać/szokować, prawie nie robiło wrażenia.
I strasznie raziły mnie sceny, w których główna bohaterka nosiła tą lalkę - bowiem strasznie rzucało się w oczy, że to właśnie lalka.
film w zasadzie taki siaki, oryginalny pomysł, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia; zbyt płytko twórcy podeszli do tematu, tak mam wrażenie, że przeszli obok filmu; na plus na pewno obsada, która znacznie polepsza wydźwięk całości - piękna Beckinsale, Oldman w nietypowej roli i niezła rólka Dinklage'a
Moja...
Chodzi mi o Carol, cóż za inteligencja i bezinteresowna miłość . Można się wzorować na tej postaci. Ujeła mnie swoim oddaniem , tym , że mimo wszystko urodziła to dziecko, a na początku zamiast się wściekać poprostu poszła do tej rodziny i zapytała jak ma sobie radzic z karłowatym dzieckiem. Film niezły 6/10
W prawdziwym życiu laska zostałaby z tym typem, ciągle by się kłócili, potem zdradzali, ale i tak by ze sobą trwali, z czystego pragmatyzmu i wygody. Tak atrakcyjna dziewczyna (mimo, że z bohaterki zrobiono tutaj trochę grandżówę-punkówę) nie stworzyłaby pary z karłem z leśnej chatki, tylko dlatego, że zaakceptował i...
więcejCóż;film o takiej stronie życia,która pozornie ocieka łzami-ale i tu potrafią żyć szczęśliwi
ludzie..Rozumiem ojca dziecka;nie udżwignął POCZUCIA WINY,że to on dał mu takie życie-pełne
cierpienia;nie oszukujmy się.. Ciekawa jest dla mnie tylko techniczna strona nakręcenia tego
filmu;Oldmana poznałam od razu;ale...
Nic specjalnego. Bardzo przeciętny. Dobra, tak naprawde w tym filmie podobal mi sie tylko Matthew McConaughey i mam tu na mysli urode. Wg mnie postacie byly bardzo powierzchownie przedstawione, w ogole ich nie rozbudowano, przede wszystkim Stevena, ale charaktery Rolfa i Carol wcale nie byle lepsze. Nie rozumiem Garego...
więcejNie wiem jak dla Was ale wg mnie w tym filmie glownym tematem bylo przedstawienie
problemu jakie maja karły , przede wszystkim to ze spoleczenstwo ich nie akceptuje i to im
sie udalo i wielki + dla tego filmu .
Gary Oldman grający 'karła' to smaczek tego filmu, przez pierwsze półgodziny czekałem kiedy ten Oldman sie pojawi, dopiero poźniej mnie oświeciło, że stoi on za tą zręczną charakteryzacją; film raczej z tych 'pouczających', trudno aby było inaczej, świat 'małych ludzi' jest dla reszty ciaglę pewną ciekawstką, a że...
film jest kiepski, poważnie nic głębszego w moje życie nie wniósł, aktorzy oprócz oldmana byli beznadziejni,mało w nich emocji, expresji (już to widzę jak w realu laska dowiedziawszy się o "tajemnicy" rodziny swojego narzeczonego, reaguje w tak mało dramatyczny sposób, a także gdy on nie chce dziecka i wypiera się...
Ktoś kiedyś powiedział, że sprawy najwyższej wagi to narodziny i śmierć, reszta przestaje mieć znaczenie. Są mniejsze i wieksze problemy, ale każdy problem w chwili pojawienia się wydaje się być poważny... A wystarczy sobie uświadomić, że zawsze się znajdzie ktoś, kto ma gorzej, gdy spadają na nas nowe problemy,...
Przizwoity, łobyczajowy (może nawet leko społeczny) film z niyzłym Gary Oldmanym w roli karła (!) i ślicznóm Kate Beckinsale. Po Matthew McConaughey nigdy niy idzie sie spodziywać za dużo i tukej jes podobnie. Ciekawo tymatyka (uprzedzynia i dramaty zwiónzane z karłowatościóm), ale poozano w prziystympnyj formie z...
Jak to kogoś interesuje, to informuję, że założyłam forum poświęcone Gary'emu Oldmanowi (ponieważ żadnego innego, jemu poświęconego, nie znalazłam)!
Jego adres to: http://www.garyoldman.fora.pl
Jest to dopiero jego początek, dlatego nie przerażajcie się panującą tam pustką... zamiast tego pomóżcie je rozruszać!;D...
Nie wiem za co ten film uzyskał status: Dobry, ja się już dawno tak nie wynudziłam. Babka jest z kolesiem po czym poznaje jego karłowatego brata i się w nim zakochuje ale jakieś to wszystko takie mało głębokie.
Zakończenie tego filmu jest jednym z najlepszych zakończeń, które kiedykolwiek widziałem.
Nic dodać, nić ująć - czyli: koniec rozgadywania, szukania nowych wątków, wyjść... Jednym
słowem geniusz scenarzysty albo reżysera - nie wiem, który na to wpadł.
Mnie to trochę przypomina słowa z "Time" grupy Pink...